"W ostatnim czasie odbyła się certyfikacja Dowództwa Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód. Nasze siły zostały ocenione celująco. Świadczy to o dużym zaangażowaniu i dobrym przygotowaniu zarówno dowódców, jak i żołnierzy" - zapewnił Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak, komentując stan polskiej armii od momentu objęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość.

Polityk wspominał między innymi zakończone niedawno ćwiczenia Anakonda 18, w których to Polscy żołnierze wykazali się ogromnym profesjonalizmem. Szefostwo NATO podkreśliło wówczas, iż Polacy są w gronie najlepszych armii świata.

"Zostaliśmy docenieni przez naszych sojuszników i udowodniliśmy, że nasze wojsko jest sprawne, tworzy warunki do tego, żeby zdolności obronne na wschodniej flance sił sojuszu były jak najwyższe - zauważył Mariusz Błaszczak. Minister obrony dodał, że jest to "widziane i doceniane przez naszych sąsiadów". - Myślę tu szczególnie o Litwie, Łotwie, Estonii i innych, którzy tak jak my należą do NATO" - mówił Błaszczak.

Minister podkreślił, że obecnie rozwijana wschodnia flanka Paktu Północnoatlantyckiego jest uporządkowana. Nawet jeśli pojawiają się nowe głosy bądź pomysły na zmiany, to Polska przyjmuje je z pełnym spokojem.

"Głosy o planowanych nowych jednostkach i sposobach dowodzenia przyjmujemy ze spokojem. Kilka tygodni temu rozmawiałem z węgierskim ministrem obrony, który zapowiedział, że jeśli powstanie dywizja centrum, to również będzie afiliowana do korpusu z dowództwem w Szczecinie" - zauważył polityk.

Przypomnijmy, od początku grudnia w okolicach Elbląga przebywało łącznie kilkudziesięciu ispektorów zespołu certyfikującego Allied Land Command. Sprawdzali oni zdolność żołnierzy dowództwa dywizji do dowodzenia jednostkami z różnych krajów, podczas ewentualnego konfliktu o wysokiej intensywności.

mor/PR24/Fronda.pl