Marine Le Pen jest uwielbiana przez wielu polskich pseudopolityków. Jednym z nich jest Janusz Korwin-Mikke i oraz działacze Ruchu Narodowego. W rzeczywistości, Le Pen to najwiernijszy sojusznik Władimira Putina w Europie, można powiedzieć jego tuba propagandowa. Dlatego nie dziwi, że Korwin ją uwielbia.

Ta nacjonalistka uważa, że za kryzys na Ukrainie odpowiada Unia Europejska i USA, podziwia Władimira Putina za to, jak prowadzi wojnę na Ukrainie. W jednym z ostatnich sondaży prezydenckich zajęła pierwsze miejsce. Marine Le Pen i jej Front Narodowy szturmem zdobywają francuską scenę polityczną. Najgorsze jest to, że jej ludzie walczą po stronie terrorystów Putina na wschodzie Ukrainy.

Jak informuje Onet.pl, "Le Pen chce "zniszczyć Unię Europejską", która  - jej zdaniem – "bardzo oddaliła się od demokratycznego sposobu funkcjonowania"; zatrzymać falę imigracji, bo skoro we Francji są już miliony bezrobotnych, to nie można sobie "pozwolić na przyjęcie większej liczby cudzoziemców".

O samym Władimirze Putinie mówi: "Nie popieram Putina wbrew Europie, to już karykatura. Jestem za federalną Ukrainą. Unia Europejska dolała oliwy do ognia, kiedy krajowi, którego połowa patrzy na Wschód, zaproponowała partnerstwo gospodarcze – wyjaśnia. Odczuwam pewien podziw dla Władimira Putina, ponieważ nie pozwala on, by ten czy inny kraj zmuszał go do podjęcia określonych decyzji. Sądzę, że on w pierwszym rzędzie myśli o interesach Rosji i jej mieszkańców. W tym sensie mam dla niego taki sam respekt, jak dla pani Merkel".

Le Pen uważa także, że medialny obraz Rosji jest wypaczony.  "O Rosji powiedziano już tak wiele rzeczy, bo od lat na polecenie USA trzeba było robić z niej wcielonego diabła. Wielkość europejskiego kraju polega również na tym, by mógł on sam wyrabiać sobie opinie i nie patrzeć na wszystko przez amerykańskie okulary". I oczywiście za wszystko obwinia Amerykę: "Amerykanie starają się rozszerzać swoje wpływy na świecie, a zwłaszcza w Europie. Bronią swoich interesów, nie naszych. Ja jestem za światem wielobiegunowym, w którym Francja znów będzie stała na czele niezależnych państw, nie ze Stanami Zjednoczonymi, nie z Rosją, nie z Niemcami. Nie bądźmy ani mistrzami, ani niewolnikami".

Tak wygląda tuba propagandowa Putina. I tak wygląda ideologiczna przyjaciółka Korwin - Mikkego i niektórych polskich narodowców. Współczuć tylko!

alo/Onet.pl