Fundacje i organizacje pozarządowe, zwane z angielska NGO (non governmental organisation) powinny, zgodnie z Ustawą o działalności pożytku publicznego i wolontariacie, m.in. pomagać społecznie rodzinom i osobom w trudnej sytuacji życiowej, podtrzymywać i upowszechniać tradycję narodową, pielęgnować polskość oraz rozwój świadomości narodowej, obywatelskiej i kulturowej, oraz działać na rzecz porządku i bezpieczeństwa publicznego.

To tylko niektóre, ale istotne składowe z listy celów, jakie powinny przyświecać organizacjom pozarządowym. Kiedy jednak fundacja, której szefowa i jej mąż wzywają w swoim planie ''jak wyłączyć rząd'' do ,,zmobilizowania szerokich mas społecznych, a zanim to nastąpi wielu środowisk, których opór może sparaliżować funkcjonowanie państwa'' czy też ,,szeroko zakrojonego protestu w formie przerw w pracy i powstrzymania się od wykonywania czynności służbowych'' oraz ''czasowego powstrzymania się od płacenia podatków i innych należności na rzecz skarbu państwa'' (źr.- facebook.com, wpis B. Kramka) - to czy już wtedy inicjatorzy tej - ni mniej, ni więcej, tylko próby przewrotu politycznego w Polsce - nie powinni zostać aresztowani?

Zdaniem Bartosza Kramka i jego partnerki, szefowej Fundacji Otwarty Dialog ,,…skala protestów i manifestacji musi być ciągła i wysoka (…) obiekty i instytucje uda się z czasem całkowicie zablokować paraliżując ich pracę (…) zaś szczególna rola przypaść powinna samorządowi m. st. Warszawy. Rada Miasta winna przyjąć uchwałę o niekonstytucyjności działań PiSu i zapewnieniu szerokiego wsparcia manifestującym…'' (źr. - j.w.).

Ludmiła Kozłowskaja Pietrowna z Sewastopola, prezes Fundacji Otwarty Dialog, została zatrzymana 13 sierpnia 2018 r. na lotnisku w Brukseli, gdzie uniemożliwiono jej dalszy pobyt w granicach strefy Schengen. Poinformowano ją, że w związku z negatywną opinią dot. jej wniosku o zezwolenie na pobyt rezydenta długoterminowego w UE, została objęta zakazem wjazdu na terytorium Polski oraz UE, czyli uznana za osobę niepożądaną we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Opinia ta została przygotowana przez szefa ABW, w związku z poważnymi wątpliwościami dotyczącymi finansowania Fundacji Otwarty Dialog, które mogą mieć dalsze skutki prawne.

O komentarz dla portalu Fronda.pl w związku z protestami, jakie trwały po wydaleniu szefowej Fundacji Otwarty Dialog z Polski i zakazie wjazdu do krajów strefy Schengen poprosiliśmy ministra Marka Suskiego.

 

Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Czy wydalenie Ludmiły Kozłowskiej z Polski i z obszaru Unii Europejskiej było konieczne i czy widzi Pan zagrożenia dla Polski ze strony organizacji pozarządowych, tzw. NGO-sów, takich jak Fundacja Otwarty Dialog?

Marek Suski, sekretarz stanu, szef Gabinetu Politycznego KPRM: Zdecydowanie można powiedzieć, że trudno nazwać te organizacje NGO-sami, to raczej są przykrywki do działalności innego rodzaju. Wydalenie tej pani jest że wszech miar słuszne i dla Polski korzystne, bo nie możemy sobie pozwolić na to, żeby różni ludzie pod przykrywką działali na szkodę naszego państwa.

Organizacje pozarządowe, w przeciwieństwie do partii mogą być sponsorowane przez zagraniczne podmioty, tak jak fundacja pani Kozłowskiej przez spółki powiązane z Rosją. A mimo to ta organizacja działała w Polce bezkarnie kilka lat…

To nie była bezkarność, ale wręcz poparcie opozycji dla tego typu działań czy też organizacji. To już jest skrajna nieodpowiedzialność, więc bardzo dobrze, że tak się stało i że ta pani została wydalona, bo każde państwo musi bronić swojej suwerenności. Nie może sobie pozwolić na to, że będzie ktoś tutaj nam nasyłać jakichś ludzi, którzy będą próbowali ''mieszać'' w naszym państwie.

Lech Wałęsa i Radosław Sikorski poparli protesty przeciwko wydaleniu pani Kozłowskiej. Jak Pan sądzi, dlaczego im tak zależy, żeby ta organizacja nadal mogła tu działać i skąd taki wymiar tych protestów?

To jest dobre pytanie dlaczego im tak tym zależy, ale nie znam na nie odpowiedzi, nie rozumiem tego i dla mnie jest to rzecz zdumiewająca, która świadczy chyba nie najlepiej o myśleniu o Polsce tych osób. Trudno mi powiedzieć, dlaczego te protesty mają aż taki wymiar, to dla mnie jest sprawa niezrozumiała.

Czy tzw. NGO-sy powinny być bardziej kontrolowane pod kątem przepływów finansowych, jeśli pod pozorami działalności prospołecznej kryją się pieniądze np. pana Sorosa, który ma cele zgoła inne, niż budowanie polskiej niezależności?

Jest szereg przykładów które pokazują, że reprezentują pewne interesy swoich mocodawców a nie interesy naszego kraju i tyle można na ten temat powiedzieć. Chociaż trudno jest przecież oskarżyć wszystkie organizacje tego typu. Większość z nich jest pożyteczna, ale właśnie w tłumie pożytecznych ukrywają się te, które mają niecne zamiary wobec Polski.

Na przykład Greenpeace – w zarządzie polskiego oddziału tej organizacji nie ma ani jednego Polaka, nie dziwi to Pana?

No tak… To jest w ogóle ciekawa sprawa, kto ich finansuje.

Czy rząd ma jakieś instrumenty, żeby skontrolować w jaki sposób działają takie organizacje pozarządowe i skąd mają fundusze?

To już jest jakby sprawa dotycząca działań, które nie są do końca do opowiadania.

Rozumiem, ale czy jest nadzieja, że po tej sytuacji zostaną położone większe naciski na kontrolę takich organizacji?

Sądzę, że taką nadzieję należy mieć.

Dziękuję za rozmowę.