W twitterowej dyskusji Marek Sawicki życzył śmierci jednej z internautek. Wszystko zaczęło się od wymiany zdań na temat konfliktu pomiędzy Rosją a Ukrainą. W pewnym momencie minister, nie bardzo wiadomo dlaczego, przywołał historię swojego dziadka, którego „zabili sowieci”.

„Ale Pan musi żyć na SWÓJ rachunek. Ja nie piszę o zasługach przodków, raczej chcę im spokojnie spojrzeć w oczy" – zauważyła dyskutująca z Sawickim internautka o pseudonimie Ufka.

„Oby Pana życzenie, co do patrzenia w oczy, spełniło się jak najszybciej" – napisał niespodziewanie minister. "Po chrześcijańsku podziękuję za życzenie śmierci. Proszę pozdrowić pana Pawlaka od Ufki" - odpisała internautka.

Wpis Sawickiego wywołał już niemałe oburzenie w środowisku dziennikarskim. Jego słowa zostały uznane za „niedopuszczalne”, redaktorzy radzili ograniczenie aktywności na Twitterze.

Sam minister nie rozumie zamieszania, jakie wywołał. Uważa, że doszło do nieporozumienia. „Nie było moją intencją życzenie komukolwiek śmierci” – zapewnia w rozmowie z Gazeta.pl i dodaje, że nie wie, o co chodziło w jego wpisie. „Każdy może odbierać ten wpis, jak chce” – ucina rozmowę.

MaR/Gazeta.pl/Twitter.com