Portal Fronda.pl: Czy Pańskim zdaniem katolik ma w ogóle czego szukać w Parlamencie Europejskim? Czy może, jak uważa Cejrowski, nie powinien „nurzać się w świństwie”?

Marek Jurek: Przede wszystkim cieszę się z poparcia Wojciecha Cejrowskiego. To wybitny artysta i bardzo wartościowy człowiek – mogę być tylko dumny z jego zaufania. Ale z jego pesymizmem się nie zgadzam. Jak nie zbudujemy silnej opinii chrześcijańskiej w Europie – najlepsze decyzje państw narodowych zawsze będą się zderzać z liberalnymi anty-normami narzucanymi przez lewicę jako standardy współpracy międzynarodowej. Nie możemy rezygnować z wysyłania przedstawiciela do Zgromadzenia Ogólnego Światowej Organizacji Zdrowia tylko dlatego, że delegat rządu Tuska zgodził się na skandaliczne zalecenia antywychowawcze, które WHO sformułowała w ubiegłym roku. To samo dotyczy instytucji Unii Europejskiej.

Czy przy obecnym układzie sił politycznych katolicy mają jakiś wpływ na unijne prawodawstwo? 

Środowiska lewicowo-liberalne są dziś w większości w Europie, również dlatego, że tzw. centroprawica często ulega ich ideologii. Ale w Europie istnieje ciągle opinia chrześcijańska. Parlament Europejski przyjął w ubiegłym roku homoseksualny raport Lunacek, ale odrzucił aborcyjny raport Estreli. Oddanie tego pola to zgoda na zwiększenie liberalno-lewicowej presji na narody Europy, wymierzonej w cywilizację życia i prawa rodziny. 

Co dobrego mogą zrobić katolicy w PE? 

Promować zasady cywilizacji chrześcijańskiej, przypominać uniwersalizm i obowiązywalność prawa naturalnego, jak uczyli Pius XI czy św. Jan Paweł II. Budować silną opinię chrześcijańską, co my, Polacy, powinniśmy wzmacniać solidarnością środkowoeuropejską. Zaczynając od zupełnych konkretów, jak zaangażowanie na rzecz zasad zawartych w Karcie Praw Rodziny czy poparcie dla inicjatywy „Jeden z nas”, i budowania wokół tych spraw współpracy środowisk chrześcijańskich w Europie.

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk

Poniżej list Marka Jurka do Wojciecha Cejrowskiego: 

Panie Wojciechu, dzięki za słowa Pańskiego poparcia i zaufania. Wiem, że zawsze można liczyć na Pana zaangażowanie na rzecz cywilizacji chrześcijańskiej. Mam jednak nadzieję, że z większym optymizmem spojrzy Pan na sprawy naszej reprezentacji na forum Unii Europejskiej.

To prawda, że w Parlamencie Europejskim można czasem słyszeć gorszące wypowiedzi, tak jak podczas ubiegłorocznej nagonki na Węgry. Ale tym bardziej należy im się przeciwstawiać tam, na miejscu. Polska musi mieć reprezentację w zrzeszeniu państw, do którego należy. Niecałe dwa lata przed śmiercią św. Jan Paweł II mówił do Polaków w Rzymie, że nasza Ojczyzna „zawsze stanowiła ważną część Europy i dziś nie może wyłączać się z tej wspólnoty, która wprawdzie na różnych płaszczyznach przeżywa kryzysy, ale która stanowi jedną rodzinę narodów, opartą na wspólnej chrześcijańskiej tradycji (…) Europa potrzebuje Polski.”

Doskonałym przykładem zaangażowania na rzecz cywilizacji życia i chrześcijańskiej Europy jest Europejska Inicjatywa „Jeden z nas”, która dążąc do uniemożliwienia finansowania przez Unię dzieciobójstwa prenatalnego, zgromadziła za sobą największe w historii, dwumilionowe poparcie obywatelskie. Ci młodzi ludzie nie mogą pozostać bez oparcia politycznego tam, gdzie kierują swoje słuszne żądania. Europa musi mieć silną opinię chrześcijańską. Nie dajmy sobie wmówić, że nie jest to możliwe!

Dlatego zachęcam, Panie Wojciechu, by i Pan 25 maja oddał swój głos za Polską, która powinna być głosem chrześcijańskiej Europy. Ściskam dłoń i serdecznie pozdrawiam!

Czytaj także:

 

Cejrowski o Parlamencie Europejskim i Marku Jurku