Tomasz Wandas, Fronda.pl: Dlaczego Pana zdaniem powinniśmy domagać się reparacji od Niemców za zniszczenia dokonane podczas II wojny światowej? Czy chodzi wyłącznie, (czy głównie) o pieniądze, czy o coś więcej?

Marek Jakubiak, wiceprzewodniczący klubu poselskiego Kukiz ’15: Chodzi i o pieniądze i o coś więcej. Nie możemy w tej kwestii przymykać oka dla „dobrych”, wyimaginowanych relacji z Niemcami. Sprawiedliwość musi mieć miejsce. Fakt, że naszych przodków nikt nam nie zwróci, gdyż zostali zamordowani w brutalny sposób. Jednak odszkodowania za zniszczenia naszego państwa muszą mieć miejsce – jest to oczywiste, chyba dla wszystkich Polaków.

Przeciwnicy pomysłu twierdzą, że siejemy tym samym nienawiść, i jesteśmy niesprawiedliwi, gdyż Niemcy już dawno nas za to przeprosili, a poza tym to oni zostali najbardziej pokrzywdzeni (jak twierdzą politycy PO).

Nie da się grzecznie odpowiedzieć na ten zarzut. Z ludźmi, którzy reprezentują taki poziom inteligencji ciężko po prostu dyskutować.

Wielu twierdzi też, że nie powinniśmy rozdrapywać starych ran, gdyż źle się to dla nas skończy, czy faktycznie?

(śmiech) Niby dlaczego miałoby się to dla nas źle skończyć? Jest to język demagogii. Niemcy bardzo dobrze poczuli się w „pokornej” formie rządzących, w formie oczekiwania na coś. Trzeba przypomnieć, że mniejszość niemiecka w Polsce znalazła prawne uznanie. Wszyscy zakładali, wtedy że Niemcy w formie podziękowania postąpią z Polakami podobnie – niestety tak się nie stało do dnia dzisiejszego. Niemcy systematycznie zaczynają zapominać co niosła ze sobą II wojna światowa, kto ją spowodował i kto jest za nią odpowiedzialny. Absolutnie nie ma zgody – choćby klubu Kukiz’15 - na to, aby odkładać naszą historię na bok. Jeżeli chodzi o procentowy udział, Polska poniosła największe straty, straty większe od Niemiec!

Proszę wyobrazić sobie, że w muzeach niemieckich wiszą dzieła sztuki ukradzione z Polski w czasie II wojny światowej – takiej sytuacji nie można dalej tolerować, trzeba to w końcu wyjaśnić! Groźniejsze dla nas jest niewyjaśnienie, niezamknięcie tego tematu niż „rolowanie” go w nieskończoność. Niemcy muszą zapłacić za spalenie i wymordowanie w jednej trzeciej narodu polskiego!

Czy Pana zdaniem cała ta sprawa, nagłośnienie jej to tylko polityczna gra, czy faktycznie są realne szanse na to, aby otrzymać od Niemców te miliardy odszkodowań?

Nie mówimy o miliardach, ale o 1,5 biliona – czyli półtora tysiąca miliardów! Tereny wschodnie, które otrzymaliśmy po podziale ziemi, zostały okradzione przez Rosjan – i to tak, że nawet rozkręcali tory! Nie chciałbym prowadzić sporu na dwóch frontach. Natomiast warto zaznaczyć, że mniejszość mojżeszowa, Żydzi w Polsce również ponieśli ogromne straty i nie dostali żadnych reparacji. Sprzymierzeńca w tej sprawie mamy. Musimy razem rozmawiać. Sprawa nie może skończyć się na kilkudziesięciu artykułach. Nie możemy też słuchać krzyków histerycznej opozycji, że chcemy przez to działanie iść na wojnę z Niemcami. Przepraszam bardzo, ale to nie my napadliśmy na Niemców, a oni na nas! To oni nas spalili i wymordowali nasze społeczeństwo. Dziś Niemcy zgodnie z prawem międzynarodowym powinni zapłacić nam odszkodowania.

Co trzeba zrobić - poza dialogiem z Żydami - w tej kwestii, aby siła naszych argumentów była mocniejsza, by była taka, aby nas wysłuchano i byśmy otrzymali to, czego oczekujemy?

Przede wszystkim uważam, że sprawa zakończy się w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości. Powinniśmy przygotować pozew jako naród i domagać się reparacji wojennych jako odszkodowania za straty jakie poniósł naród polski w okresie II wojny światowej. Niemcy oczywiście zrobią wszystko, aby nie zapłacić tych pieniędzy, bo jest to bardzo duże odszkodowanie. Jedna z gazet niemieckich napisała nawet, że na takie odszkodowanie Niemców nie stać. Natomiast Polaków musiało być stać odbudować własny kraj za miskę zupy ze zniszczeń niemieckich! My chcemy zwrócenia kosztów które ponieśliśmy odbudowując nasz kraj. Pięćdziesiąt lat spóźnienia nie jest spowodowane tym, że jesteśmy niepełnosprawni intelektualnie, tylko nam te lata wyrwano z życiorysu i kazano odbudować z gruzów nasz kraj – co ostatecznie zrobiliśmy.  

Ile moglibyśmy się spodziewać nie pytam, gdyż już Pan o tym wspomniał. Zapytam jak daleka droga przed nami, aby otrzymać zadośćuczynienie?

Myślę, że wkrótce zacznie się ogólnoeuropejska dyskusja na temat odpowiedzialności Niemiec. Niemcy prowokują wiele zachowań, zapominają natomiast, że odpowiedzialni są za stan Europy jaki po II wojnie światowej zastaliśmy wszyscy.

Dziękuję za rozmowę.