Były piłkarz Legii Warszawa i Widzewa Łódź na portalu euro sport.onet.pl opowiedział o swojej wierze. Nawiązywał także do czasu, gdy leczył kontuzję.

- Wiara to nie tylko słowa, ale też czyny. Wiedziałem, że piękna mowa nie wystarczy i że muszę ją poprzeć swoją postawą. Lekarze mówili, że pierwszy raz widzą piłkarza, który ma tak ciężką kontuzję, a każdy dzień zaczyna z uśmiechem. Trzeba przyjmować to, co zsyłają nam niebiosa. Istotą chrześcijaństwa jest nadzieja. Wiem, że po każdej złej chwili przychodzi lepszy moment. Moją ulubioną biblijną księgą jest Księga Hioba. Bohater tej historii stracił wszystko, a

mimo to nie przestał wielbić Boga. Każdy z nas musi być takim Hiobem. Trzeba ufać niezależnie od tego, co dzieje się w naszym życiu. Bo każde zdarzenie w perspektywie zbawienia ma jakiś sens. Nawet cierpienie jest potrzebne. Uczy pokory —opowiada Marek Citko.

Jak podkreśla, nie wstydzi się mówienia o swojej wierze. - Uważam, że nie można wstydzić się mówienia o swojej wierze. Nie wstydzę się mówić, że kocham żonę czy rodziców. Tak samo nie wstydzę się mówić, że kocham Pana Boga. Jak by to wyglądało, gdybym na Sądzie Ostatecznym miał stanąć przed Bogiem wstydząc się go wcześniej? Co bym miał wtedy Mu powiedzieć? - mówi Marek Citko.

Kilka lat temu były piłkarz wziął udział w akcji „Nie wstydzę się Jezusa”.

All/Eurosport.onet.pl