Marek Belka będzie pytany o aferę podsłuchową i finansowanie deficytu budżetowego przez NBP w zamian za utratę funkcji ministra finansów przez Jacka Rostowskiego.

Rozmowa szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką została ujawniona w połowie czerwca. Dotyczyła hipotetycznego wsparcia budżetu przez Narodowy Bank Polski kilka miesięcy przed wyborami, które mogło wygrać PiS. Belka miał stawiać warunek, że wsparcie będzie jeśli ministrem finansów przestanie być Jacek Rostowski.

Ponieważ w konsekwencji Rostowski stracił fotel, prokuratura wszczęła śledztwo. Ale sam Sienkiewicz zaprzecza, aby doszło do jakiegokolwiek układu. "Wskazał, że pytania, które zadawał, które mogą sugerować istnienie pewnego porozumienia były jego własną inicjatywą, wynikały z jego ciekawości" - mówił po przesłuchaniu szefa MSW prokurator Przemysław Nowak.

Sam Bartłomiej Sienkiewicz tłumaczy, że nie ma nic do ukrycia, a wyjaśnienie tej sprawy to dla niego priorytet. "Ponieważ jestem najbardziej zainteresowaną osobą, żeby to postępowanie jak najszybciej się zakończyło" - powiedział.

Śledczy dziś przesłuchają w tej sprawie Marka Belkę ale wciąż nie wiadomo, czy także sam premier dostanie wezwanie do prokuratury. Na razie wiadomo jedynie, że taki scenariusz nie jest wykluczony. 

MaR/Dziennik.pl/IAR