Eryk Łażewski, Fronda.pl: Niedawno, na antenie TVN24 rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec stwierdził, że pieniądze, które Polacy otrzymali dzięki programom społecznym rządu Zjednoczonej Prawicy, ci sami Polacy będą musieli oddać, bo te pieniądze są na kredyt. I tu się nasuwa pierwsze pytanie: czy owe pieniądze są na pewno na kredyt? Czy nie stanowią one raczej swoistego „zwrotu podatków” wpłacanych przez członków polskich rodzin do budżetu państwa, ewentualnie czy nie są swego rodzaju rekompensatą za patologie III Rzeczypospolitej?

 

Marek Ast, poseł PiS: Przede wszystkim, te pieniądze, które uruchamiane są w tej chwili w ramach wielkich programów socjalnych, ustanowionych w trakcie obecnej kadencji przez rząd Zjednoczonej Prawicy, są to środki typowo socjalne, zbliżone do tych, które są przeznaczane na wsparcie dla rodzin w Niemczech, Francji i w innych krajach Unii Europejskiej. A więc te dodatki, które dzisiaj w ramach „500 plus” otrzymuje polska rodzina (rozszerzone od lipca na każde dziecko) nie są jakimś wyjątkowym wsparciem, które mogłoby rodzić tego rodzaju oskarżenia, jakoby mielibyśmy do czynienia z rozdawnictwem, itd.

Natomiast fakt, że do tej pory tego rodzaju pomoc socjalna nie mogła być uruchamiana wynikało - no właśnie – z tego, że w okresie rządów Platformy Obywatelskiej przez osiem lat (i wcześniej też: w okresie innych rządów od 1989 roku) pozwalano na olbrzymi wypływ podatków, w szczególności podatku VAT. Pozwalano na kradzież tych pieniędzy publicznych. I dzisiaj – dzięki temu, że prowadzimy politykę uszczelniania właśnie wpływów do budżetu – znalazły się środki. A więc to zostało pokazane, że „wystarczy nie kraść”, a wówczas znajdą się pieniądze nie tylko na inwestycje, ale również na programy socjalne, na wsparcie polskich rodzin. I to nie jest żaden kredyt, tylko to, co się polskiej rodzinie należy. I to, co jest po prostu przez Polaków wypracowywane.

 

No właśnie. Drugie pytanie: w jaki sposób PO będzie odbierało te pieniądze? Czy na przykład, nie poprzez zmianę przepisów tak, aby zwykli Polacy płacili wyższe (niż teraz) podatki, a inni mogli znowu kraść VAT, czyli właśnie te pieniądze Polaków?

Z tego rodzaju zapowiedzi można wysnuć wniosek (i to jest też zagrożenie), że:

- po pierwsze: programy socjalne mogą być istotnie zmodyfikowane tak, że nie będzie wsparcia na takim poziomie jak obecnie;

- a po drugie, oczywiście, jeżeli tak ważny polityk obozu opozycji mówi o tym, że Polacy będą musieli te pieniądze zwrócić, to też może rodzić domysły, że podatki zostaną podniesione, czy inne ciężary publiczne zostaną na Polaków nałożone.

 

Kto wtedy, te pieniądze oddane przez Polaków w podatkach i daninach publicznych, otrzyma. Czy przypadkiem, nie znowu - na przykład - mafie VAT-owskie, które są „ofiarami” programów społecznych Zjednoczonej Prawicy?

No, przede wszystkim myślę, że Komisja Sejmowa do spraw VAT-u musi wyjaśnić w czyim interesie rząd Platformy Obywatelskiej nie podejmował jakichkolwiek kroków, aby ukrócić „karuzele VAT-owskie”. Czy nie było jednak tak, że mając pełną świadomość tego, iż pieniądze szerokim strumieniem wyciekają z budżetu państwa, nie roztoczono „parasola ochronnego” nad właśnie tymi wszystkimi przestępczymi działaniami? Czy czasami nie jest tak, że właściwi mocodawcy tego procederu dzisiaj oczekują na to, żeby owa możliwość, która przez wiele lat w Polsce była (korzystania z tych środków publicznych; korzystania z możliwości manipulowania, wyciągania, chociażby właśnie VAT-u), znowu się pojawiła; żeby te przepisy mogły zostać poluzowane? Dzisiaj mamy sytuację, w której ciągle działa Komisja do spraw VAT-u, i na to pytanie, które w tej chwili pan stawia, mam nadzieję, że Komisja udzieli odpowiedzi.

 

A jak Pan sądzi: gdyby PO wygrało wybory parlamentarne, czy znowu nie zmieniono by przepisów, pod pretekstem, że te wprowadzone przez Zjednoczoną Prawicę, szkodzą biznesowi?

Sądzę, że tak należy rozumieć wypowiedź pana Grabca. Jako:

- z jednej strony, wydanie przepisów, które spowodują, że programy socjalne (w tym „Rodzina 500 plus”) nie będą już tak powszechne [jak teraz], zostaną obwarowane rozmaitymi zastrzeżeniami; zostaną wprowadzone, na przykład kryteria majątkowe, jeżeli chodzi o uruchomianie tej formy pomocy;

- a z drugiej strony, może się zdarzyć tak, że również, jeżeli chodzi o przepisy podatkowe i restrykcyjne kary, które zostały nałożone w tej chwili na osoby odpowiedzialne za oszustwa podatkowe, to one zostaną złagodzone. Ja przypomnę: Prezydent ze względów formalnych skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę „Kodeks Karny”, a tam przewidywaliśmy naprawdę drakońskie kary dla sprawców przestępstw finansowych, podatkowych. I tutaj Platforma Obywatelska, kluby opozycyjne, przeciwko tym drakońskim karom protestowały. Wobec tego, to też jest zapowiedź faktu, że te przepisy mogą zostać złagodzone.

 

Czy to nie jest symptomatyczne dla PO, że z jednej strony politycy Platformy głoszą, że nic nie zabiorą, a z drugiej strony, pojawiają co i raz informacje właśnie o zabieraniu, likwidowaniu, a teraz o jakimś oddawaniu. Kiedy oni mówią prawdę?

No, ja myślę, że Platforma Obywatelska swoją wiarygodność utraciła na przestrzeni ośmiu lat sprawowania władzy. Bo przecież zapowiadali, że nie podniosą wieku emerytalnego, po czym – niedługo po wyborach – wiek emerytalny został podniesiony. Obiecywali „gruszki na wierzbie”, i nigdy żadnej obietnicy nie dopełnili, nie dotrzymali. Dzisiaj zatem, to, co próbują przekazać, czy obiecać Polakom, to nie ma jakiejkolwiek właśnie wiarygodności. Nie ma tutaj szans na to, aby Platforma słowa dotrzymała. Tym bardziej, że nawet gdy próbują coś obiecać, to te obietnice są tak mgliste i niejasne, że nie sądzę, aby porwały one wyborców.

 

No właśnie. Wydaje mi się jednak, że na pewno te pozytywne obietnice są niewiarygodne, ale kiedy jest mowa o likwidowaniu, zabieraniu, oddawaniu, to owe postulaty są wiarygodne.

Tak. Ja myślę, że te obietnice [likwidowania] są kierowane do twardego elektoratu, takiego w sumie zdecydowanie przeciwnego „Dobrej Zmianie”, kierowane są do „Anty-PiS-u”. Bo „Anty-PiS” właśnie, mówi o rozdawnictwie; o tym, że kiedyś te pieniądze trzeba będzie zwracać; o tym, że żyjemy na kredyt. No, wbrew wszelkim faktom. Dlatego, że wszelkie wskaźniki gospodarcze pokazują, że oprócz zdecydowanie większych wpływów do budżetu, rośnie także „Produkt Krajowy Brutto”, że znakomicie rozwija się gospodarka. No i nasz program jest dokładnie taki. I to zapowiadaliśmy przecież, że tym wzrostem gospodarczym, że tym sukcesem gospodarczym, chcemy się podzielić z Polakami. A Platforma chciałaby się podzielić tylko ze swoimi.

Rozumiem. Dziękuję Panu za wypowiedź dla Frondy.pl.