Były premier Kazimierz Marcinkiewicz był gościem programu "Rzeczopolityce", gdzie tradycyjnie ostro atakował Prawo i Sprawiedliwość. Stwierdził też, że jest zwolennikiem "demonstracji nielegalnych".

Komentując niedawną ustawę o zgromadzeniach, Marcinkiewicz stwerdził, że Jarosław Kaczyński uważa tzw. demokrację uliczną za ważną, ale bardzo się jej obawia i dlatego stara się ją ograniczyć. 

"Mnie to nie boli, bo ja wolę brać udział w demonstracjach nielegalnych" - przyznał Marcinkiewicz. 

Były premier podzielił się też swoimi analizami dotyczącymi partii rządzącej i przewidywaniami związanymi z bliską przyszłością życia politycznego w Polsce. Jak stwierdził, w Prawie i Sprawiedliwości istnieje wiele frakcji, które zaczną ze sobą walczyć, gdy poparcie partii będzie spadać.

"Dopiero wtedy zacznie się ostra jazda" - podzielił się swoją oceną Marcinkiewicz. 

Tradycyjnie zaatakowany został też prezydent Andrzej Duda, którego Marcinkiewicz określił mianem aktora, który jedynie bardzo sprawnie gra rolę prezydenta. 

emde/rp.pl, Fronda.pl