Tomasz Wandas, Fronda.pl: Polacy akceptują zwiększenie liczebności armii i wzrost wydatków na modernizację techniczną, którą uznają za konieczną – tak wynika z najnowszego badania CBOS. Jaki to sygnał dla społeczeństwa, a jaki dla rządu? Czy tym samym tak nielubiany przez wielu minister Macierewicz dostaje zielone światło do działania?

insp. ZS Marcin Waszczuk: Polacy zaczynają wyciągać wnioski z historii i z bieżącej sytuacji. Naród Polski tak ogromnie doświadczony przez wojny, okupacje, zabory i szereg innych konfliktów musi mieć świadomość, że przy naszym położeniu geopolitycznym, nie możemy uzależniać stanu i siły naszej armii od liczebności pozostałych armii UE. Jesteśmy skrajnie położonym państwem zarówno w UE, jak i w NATO. Ponadto jesteśmy jedynym państwem na wschodniej ścianie obu paktów, które jest w stanie przeciwstawić się potencjalnym zagrożeniom militarnym. Do skutecznej obrony potrzebujemy dobrze wyszkolonej, uzbrojonej i liczebnej armii.

Dzisiaj możemy mieć do czynienia z dwojgiem zagrożeń. Z jednej strony nieprzewidywalne są decyzje Putina, a z drugiej strony zagrożenia terrorystyczne. Nasze społeczeństwo obserwuje co dzieje się na wschodzie i na zachodzie Europy i świadomie popiera działania Rządu RP w kierunku dozbrojenia i zwiększenia stanów osobowych Wojska Polskiego.

Szczególnie dzisiaj znów „żywe” stają się słowa Tytusa Liwiusza, rzymskiego historyka przełomu naszej ery: „Chcesz pokoju, gotuj się do wojny”. Domeną naszego narodu jest to, że potrafimy obudzić się, zebrać siły, zmobilizować w sytuacji zagrożenia. Tak też dzieje się z naszą świadomością wobec narastającego zagrożenia ze strony Rosji i dwuznacznego zachowania polityków Unii Europejskiej, z przewodniczącym Tuskiem na czele. Sygnały płynące z samych Niemiec, że oni nie są gotowi i przygotowani do udzielenia wsparcia militarnego Polsce, mówią nam jednoznacznie, że – jak uczy nas historia – najlepiej jest liczyć na siebie. Stąd Polacy nauczeni bolesnymi i tragicznymi losami naszych przodków, w pełni akceptują działania Rządu RP, w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa Polski i Polaków.

Co powinni zatem wiedzieć, rządzący? 

To nie tylko sygnał dla rządu, to wręcz oczekiwanie społeczeństwa na sprostanie współczesnym zagrożeniom i zapewnienie Polsce bezpiecznego rozwoju. Coraz widoczniej można obserwować wyniki dobrej edukacji i przekazu informacji do społeczeństwa w obszarze bezpieczeństwa. Ludzie sami potrafią wyciągać wnioski. I nie chodzi tutaj bynajmniej o budowanie potęgi dla chwały, ale przede wszystkim o spokojny i bezpieczny rozwój, o spokojne i bezpieczne życie. Mamy kategorycznie dosyć wojen i konfliktów. Jesteśmy jednym z najbardziej doświadczonych narodów w tym tragicznym obszarze. Bardzo pozytywna opinia społeczeństwa i poparcie narodu dla wzmocnienia naszej armii otwiera przed polskim rządem szerokie możliwości i wierzę, że obecny Rząd RP umiejętnie to wykorzysta.

Czy jest coś, o co powinniśmy się martwić?

Martwi mnie rozpatrywanie spraw bezpieczeństwa Polski w kategoriach „czy ktoś lubi, czy nie lubi ministra Macierewicza”. W wielu dziedzinach życia, w wielu resortach animozje, prywatne relacje powinny pójść na bok, ale w tej jednej – fundamentalnej i najważniejszej sprawie – jaką jest bezpieczeństwo państwa, nie możemy kierować się kategoriami „lubię czy nie lubię”. Oceniając działania ministra Macierewicza, musimy brać pod uwagę fakty. Nie można odmówić ministrowi ogromnej aktywności i szukania nowych rozwiązań. Powołanie i budowa Obrony Terytorialnej, dozbrajanie i zwiększanie liczebności armii, umocnienie Polski na arenie międzynarodowej w ramach NATO, to główne kroki, jakie skutecznie podjął i realizuje minister Macierewicz. Fakt, że minister Macierewicz jest uparty w dążeniu do celu i nie przejmuje się falą krytyki ze strony opozycji, tylko umacnia jego pozycję i jeszcze bardziej przekonuje polskie społeczeństwo, że wojskiem musi kierować osoba z twardym „kręgosłupem” moralnym. Wojsko Polskie wciąż zyskuje w oczach Polaków i po latach niszczenia armii, szczególnie pod kierownictwem Bogdana Klicha, nasze wojsko znów staje się liczącą się siłą.

Odpowiadając na pytanie wprost – tak, Rząd RP pod kierownictwem premier Beaty Szydło i minister Macierewicz otrzymali zielone światło od Polaków w październiku 2015 r. a obecnie liczba poparcia dla działań Zjednoczonej Prawicy w obszarze bezpieczeństwa jeszcze znacznie wzrosła. Rząd i resort obrony powinien kontynuować przyjęte kierunku wzmacniania polskiej siły obronnej. Najważniejsze jest, żeby wszystkie działania były prowadzone w atmosferze zgody wewnątrz obozu rządzącego. Polska zmierza w dobrym kierunku.

Każdemu komu bliskie są losy Polski i Polaków, zależy na bezpiecznym państwie, a tym samym zależy nam na silnym i skutecznym Wojsku Polskim. Epoka rozbrajania polskiej armii zakończyła się wraz z zakończeniem kadencji poprzedników. Dzisiaj Polska wyrasta na lidera w naszej części Europy i państwa tzw. Międzymorza widzą to i wręcz oczekują silnego lidera, silnego przywództwa. Silna armia, gwarantująca bezpieczeństwo Polsce, a w konsekwencji także koalicjantom, jest nieodzownym elementem, wręcz wiodącym, tworzenia się nowego układu sił w Europie. Wsparcie ze strony USA, które mają wiodący wpływ na działania NATO, także temu sprzyja. Doczekaliśmy się skutecznego w działaniach rządu i świadomego zagrożeń społeczeństwa i to jest dobra dla Polski symbioza! 

Wiceminister MON, Michał Dworczyk zapewnił, że liczebność armii ma zostać zwiększona aż dwukrotnie. Czy faktycznie jest taka potrzeba?

 

Analizując potrzeby uzbrojenia, wyszkolenia i liczebności naszej armii, musimy odnosić się do zagrożeń na jakie ta armia ma oddziaływać. Zdecydowanie zagrożeniem nr 1 jest Rosja i jej armia. Licząc, że skuteczna obrona nie może przekroczyć stosunku sił 1:3, powinniśmy zwiększyć stan osobowy naszej armii nie dwukrotnie ale trzykrotnie. Wojsko Polskie powinno liczyć 300 000 żołnierzy. Tutaj znów dotykamy kwestii finansowej. Jak wiemy, rząd planuje zwiększyć procent PKB na wojsko i to bardzo dobrze świadczy o naszym rządzie. Odpowiedzmy sobie na pytanie – co jest najważniejsze w budowaniu silnego, dobrze rozwijającego się, ze szczęśliwymi obywatelami państwa? Zdecydowanie bezpieczeństwo. Budując dom, żeby żyć w nim szczęśliwie, musimy zadbać o bezpieczeństwo tego domu, naszej rodziny. Wstawiając lepsze, bezpieczniejsze drzwi i okna, wzmacniamy to bezpieczeństwo. Bez bezpiecznego domu nie bylibyśmy w nim szczęśliwi, żylibyśmy w strachu przed włamywaczami, przed innymi zagrożeniami. Polska jest naszym domem, a Wojsko Polskie jest naszymi drzwiami i oknami. Musimy dołożyć wszelkich starań, żeby nigdy więcej nie doszło do wojny na terenie Polski, a żeby tak się stało, musi być spełniony ten warunek sine qua non – czyli na tyle silna i sprawna armia, żeby wszelkim potencjalnym agresorom nawet przez myśl nie przeszło spojrzeć w kierunku Polski.

Bezdyskusyjnie podwojona liczebność Wojska Polskiego zwiększy bezpieczeństwo nie tylko Polski, ale całej Europy. Powiedzmy to sobie szczerze, jeśli Wojsko Polskie będzie na tyle silne, żeby stawić czoło agresorowi, to cała Europa może spać spokojnie. Ze wschodu czy z południowego wschodu, nikt nie zdoła wejść do Europy. Polacy są tutaj niezawodni. Stoi za nami dumna historia. Wiedeń 1683 i Warszawa 1920 są tego znakomitymi przykładami. Dlatego NATO i UE powinny znacznie dokładać się do utrzymania Wojska Polskiego, jako gwarantu bezpieczeństwa całej Europy. Połowa kosztów utrzymania naszej armii powinna obciążać nasz budżet, a na drugą połowę powinny łożyć państwa UE i NATO. Wtedy obecność innych armii na terenie Polski byłaby zbędna. Znakomicie pasują tu słowa Napoleona Bonaparte:

„Jeśli coś jest niemożliwe do wykonania, dajcie to Polakom!”

Ile czasu może potrwać modernizacja armii, ile czasu potrzeba, abyśmy byli w Europie militarną potęgą?

Nie oglądajmy się na to, ile czasu… Minister Macierewicz dąży do zbudowania silnej armii i tutaj każda przysłowiowa minuta jest cenna. Znów odniosę się do Napoleona:

„Naród, który nie chce karmić własnej armii, będzie karmić cudzą!”

W ciągu kilku lat możemy stworzyć na tyle sprawny system obronny, że szanse agresora spadną do minimum. Do tego potrzeba znacznych nakładów finansowych, ale mówiąc za Napoleonem – jeśli jest realne zagrożenie agresji z zewnątrz, a rzeczywiście jest, to musimy sobie odpowiedzieć na kolejne pytanie, czy chcemy żyć w niepodległym państwie? Jeśli tak, to nie ma się nad czym zastanawiać. Dozbrajanie, modernizacja sprzętu i uzbrojenia z jednej strony i zwiększanie liczebności armii z drugiej strony, to klucz do naszego bezpieczeństwa.

Do całości skutecznego systemu bezpieczeństwa potrzebujemy dwóch filarów obronnych, silnej armii zawodowej i powszechnej Obrony Terytorialnej. Jak wiemy, minister Macierewicz realizuje oba kierunki.

Wojen nie wygrywa armia zawodowa! Wojen nie wygrywa armia zawodowa i przeszkolone rezerwy. Wojny wygrywa armia zawodowa, przeszkolone rezerwy i dobrze przygotowane społeczeństwo!

Dlatego powszechność Obrony Terytorialnej jest aż tak istotna. Znakomitym przykładem jest tutaj Szwajcaria, gdzie na 8 200 000 Szwajcarów, połowa z nich, blisko 4 000 000 jest przeszkolona i przygotowana do walki. Ten sprawny system daje im ich znakomita Obrona Terytorialna. Szwajcarska Obrona Terytorialna jest dla nas Polaków nie tylko wzorem do naśladowania, ale także powodem do dumy. Chodzi tu o wzorce, na których Szwajcarzy zbudowali swój komponent obronny. Te wzorce pochodzą z Polski, z naszego Powstania Styczniowego, gdzie Szwajcarzy zainteresowali się działaniami nieregularnymi, asymetrycznymi, prowadzonymi przez Powstańców Styczniowych. Nasza polska partyzantka zainspirowała tychże pragmatycznych Szwajcarów. Dzisiaj Szwajcaria, przy ich położeniu geopolitycznym i ich ukształtowaniu terenu, przy tak sprawnej Obronie Terytorialnej, ze świadomym i przygotowanym społeczeństwem – jest nie do ruszenia!

Nie czekajmy na kolejny konflikt zbrojny i kolejną okazję, żeby wykazać się kunsztem organizacji armii podziemnej podczas okupacji. Zróbmy to zapobiegawczo i pragmatycznie, tak jak Szwajcaria. Stwórzmy współczesną Armię Krajową zanim ktokolwiek pomyśli o agresji na Polskę. Słuchając głosów polityków z Rosji z jednej strony, a z drugiej strony z zachodu, z samej unii, nie powinniśmy mieć wątpliwości, że są tacy, którzy o tym myślą.

Sami możemy być silni, a wtedy, kiedy sami będziemy w stanie się obronić, wsparcie ze strony sojuszników na pewno nie zawiedzie.

Co mogłoby się stać, jeśli PiS nie wygrałoby kolejnych wyborów parlamentarnych? Czy wtedy wszystkie starania ministra Antoniego Macierewicza ległyby w gruzach?

Odpowiadając na to pytanie, posłużę się nieodległą historią. W 1992 r. powstały Brygady Obrony Terytorialnej, w Gdańsku, w Białymstoku, w Zamościu, w Przemyślu i w Kłodzku. Kolejne rządy zredukowały je do batalionów, a w końcu rząd PO-PSL w 2008 r. zlikwidował je, włączając w struktury wojsk operacyjnych.

Patrząc na działania dzisiejszej opozycji i wypowiedzi niektórych polityków, całkowitych indolentów w dziedzinie obronności, nie mam wątpliwości, że los efektów pracy ministra Macierewicza zostałby obrócony w niwecz. Głupota, arogancja, buta i ignorancja części polskich polityków wobec tak bardzo realnych zagrożeń militarnych, jest wprost porażająca. Ci ludzie nigdy nie powinni piastować stanowiska sołtysa, a garną się do zarządzania państwem.

Patrząc na działania obecnego szefa MON, nasuwają mi się słowa Cypriana Kamila Norwida: „Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek!” Wokół tego obowiązku na chwilę się zatrzymajmy. Jako społeczeństwo możemy zrobić dzisiaj dwie rzeczy, żeby wzmocnić obronę Polski. Możemy wstępować w szeregi tworzonej Obrony Terytorialnej, ale także możemy świadomie decydować o tym, kto będzie zarządzać państwem i samorządami. W kolejnych latach 2018 i 2019 dokonajmy znów dobrych wyborów. Wybierzmy ponownie tych polityków, którzy wzmacniają bezpieczeństwo Polski, wybierzmy tych, którzy rozbudowują Wojsko Polskie, w końcu wybierzmy tych, którzy stoją na straży bezpieczeństwa państwa, poprzez brak zgody na ściągnięcie do Polski „uchodźców” z szeregami terrorystów pośród nich. Dokonując właściwych wyborów, sami wzmacniamy bezpieczeństwo państwa.

Bogu dziękuję, że Polacy w porę obudzili się i w 2015 roku wybrali prezydenta i rząd, który wzmacnia nasze bezpieczeństwo i dba o polskie interesy.

Dzisiaj naszym zadaniem jest wspieranie obecnego Rządu RP, a w przyszłości przygotowanie do świadomych wyborów, kolejnych dobrych wyborów.

Silne Wojsko Polskie, powszechna Obrona Terytorialna, budowa Międzymorza, a do tego wzmocnienie i wsparcie ze strony NATO – Polska zmierza w bardzo dobrym kierunku.   

Dziękuję za rozmowę.