Demonstracja została zorganizowana przez Warszawski Klub Gazety Polskiej. Pojawili się na niej nie tylko Warszawiacy, ale ludzie z całego kraju. Łącznie pod ambasadą manifestowało około 1500 osób. Akcja rozpoczęła się od wspólnej modlitwy za wszystkie ofiary reżimu Władimira Putina.

Tomasz Terlikowski podkreślał w swoim przemówieniu, że „drogą dla Ukrainy jest zawierzenie Matce Maryi Polski, Ukrainy i Rosji”. „Matka Boża ma siłę, żeby zwyciężać komunizm” – dodał.

Z kolei Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”, ostrzegał przed agresją Moskwy na Polskę. „Jeżeli Ukraina upadnie, przyjdzie czas na Polskę. Rosja nie może istnieć bez napadania na inne narody. Musimy się jednoczyć Litwini, Łotysze, Gruzini. Jeśli będziemy razem Rosja się cofnie, bo jest coraz słabsza” – przekonywał. Zaznaczył, że „ambasada Rosji powinna być zamieniona na Muzeum Ofiar Rosji”.

Głos zabrał także znany opozycjonista z czasów PRL, Adam Borowski. Przekonywał, że „jesteśmy tu każdego 17 i nie ma nas tu więcej. W narodzie ta data nie żyje; jesteśmy tutaj, żeby tę datę przypominać. Ona nas uczy i jest aktualna! Oni są gotowi wierzyć, że przynieśli nam wolność. My musimy im przypominać, że są agresorami, musimy przypominać pakt Ribbentrop – Mołotow” – mówił Borowski. Podkreślił też z mocą, że na wschodzie „leje się krew, tam giną dzieci. Ukrainę zdradzono!”.

bjad/niezalezna.pl