Wzniecanie niechęci i wrogości to zawsze pierwszy etap, by łatwiej przejść do fizycznych prześladowań kapłanów i zniszczenia depozytariusza wiary objawionej dwa tysiące lat temu przez Chrystusa. Metody destrukcji zmieniły tylko szaty, mechanizm pozostał ten sam. Gilotyną są dziś przede wszystkim media, które zadadzą śmierć cywilną każdemu, kto powie „non possumus” rozwadnianiu nauki Kościoła - pisze Małgorzata Rutkowska w najnowszym wydaniu "Naszego Diennika".

Autorka w swoim tekście skupia się na szeroko zakrojonej akcji walki z Kościołem i wszystkim co z nim związane. Rutkowska zauważa, że przeciwko wierze powstał prawdziwy front środowisk, którego jedynym zadaniem jest zniszczyć wspólnotę.

Dziś front walki budują ręka w rękę lewica, liberałowie, masoneria, wolnomyśliciele, rozliczne sekty. Ateistyczna międzynarodówka, inicjując kolejny etap wojny, wzięła na sztandary – jako nowy „uciskany proletariat” – ludzi o nieuporządkowanych skłonnościach w intymnej sferze życia i wykorzystuje ich do rozszarpania doktryny katolickiej. To, czego nie udało się przeprowadzić w poprzednich rewolucjach – unicestwić Kościoła terrorem, eksterminacją fizyczną, szykanami – teraz ma się dokonać w bardziej aksamitny sposób. Często rękami ludzi nazywających się katolikami, ale którzy „przewrotną nauką fałszują wiarę Bożą, za którą Jezus Chrystus został ukrzyżowany”, ostrzegał wieki temu przed „wilkami w owczej skórze” św. Ignacy Antiocheński - czytamy.

Rutkowska zauważa, że jednym z podstawowych postulatów, który stawiają lewicowe środowiska jest dostosowanie się kościoła do "czasów współczesnych". Ich zdaniem religia musi "iść z duchem czasu" i przystosowywać swoje prawa do obecnych trendów kulturowych czy etycznych.

Kościół ma się tak „przystosować” do rzeczywistości, by nie różnić się czymkolwiek od tysięcy innych instytucji życia publicznego. A gdy zamilknie głos nazywający dobro dobrem, zło złem, grzech grzechem, zniknie ostatnia przeszkoda na drodze do ustanowienia świeckiej „światowej religii” – bez Boga, bez Dekalogu, bez rodziny - pisze Małgorzata Rutkowska.

Dziennikarka podkreśla również, że jedną z metod walki jest propaganda rozszerzana przez główne kanały informacyjne opanowane przez środowiska LGBT. "Postępowi, nowocześni" mają dowolny dostęp do największych ośrodków medialnych w Polsce i skrzętnie z tego korzystają.

Środowiska LGBT w Polsce mają otwarty dostęp do wszystkich głównych kanałów informacji i przy pomocy medialnych sojuszników realizują plan Kirka. Dla zmiażdżenia oporu na celownik wzięto ostatnio seminaria duchowne. „Kościół w Polsce został opanowany przez ludzi niekompatybilnych ze współczesnością” – jakże enuncjacje, które spłynęły spod pióra dziennikarza „Gazety Wyborczej”, przypominają stylistykę tekstów propagandowych z lat 50. i 60. minionego wieku. Księża znów nazywani są „propagatorami ciemnoty, ksenofobii i zabobonu”. Kościołowi wytyka się, że zamiast zamknąć się w kruchcie, „wychodzi zza krat na zewnątrz, formuje umysły katechizowanych dzieci, wpływa na wybory polityczne parafian, wywiera naciski na ustawodawców i przywódców politycznych”. „Wylęgarnią” postaw nietolerancji i ksenofobii mają być seminaria duchowne, które „kształcą wrogów demokracji” - podkreśla autorka.

W myśl jakobińskiej taktyki wroga należy wyeliminować albo przynajmniej tak zohydzić, żeby nikomu nie przyszło do głowy traktować go jako autorytet. Tak lobby homoseksualne buduje antykatolicki klimat i daje przyzwolenie na kolejne profanacje w kościołach, ordynarne ataki na biskupów broniących ortodoksji katolickiej. Czas prześladowań Kościoła trwa, ale mamy obietnicę Chrystusa, że „bramy piekielne go nie przemogą”, a On będzie z nami „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” - podsumowuje.

mor/NaszDziennik/Fronda.pl