"Atak na ukraińskie okręty to dowód, że Rosja będzie kontynuować agresję w regionie, póki nie zostanie zatrzymana. Społeczność międzynarodowa musi nałożyć sankcje i potępić Rosję jako agresora" - mówi Maksym Khyłko, politolog z Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki w Kijowie.

W rozmowie z portalem Polskie Radio24.pl ukraiński ekspert pytany był między innymi o cele jakie ma Kreml w związku z działaniami w obszarze Morza Azowskiego.

"Cele Kremla są oczywiste – zachowanie monopolu militarnego w rejonie Morza Azowskiego, niedopuszczenie, by Ukraina tworzyła na wybrzeżu tego morza potencjał obronny, zwiększenie presji na ukraińskie przedsiębiorstwa uzależnione od portów na wybrzeżu Morza Azowskiego i destabilizacja kraju przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Moskwa chce również wykorzystać ten konflikt dla celów propagandowych wewnątrz Rosji i wobec Zachodu" - podkreślił Khyłko.

Zdaniem politologa, konflikt pomiędzy Ukrainą i Rosją będzie stale podsycany przez Kreml, a jedynym sposobem na powstrzymanie eskalazji jest reakcja krajów zachodu.

"Agresywne działania Kremla będą eskalowane, dopóki nie zatrzyma ich naprawdę silna odpowiedź ze strony cywilizowanego świata. Powinna ona uwzględniać sektorowe i personalne sankcje gospodarcze i dyplomatyczne.

Rosyjski atak przeciwko ukraińskim okrętom ukraińskiej marynarki wojennej powinien zostać uznany przez społeczność międzynarodową jako akt agresji przeciwko Ukrainie ze wszystkimi wynikającymi z tego implikacjami.

To najwyższy czas, by rozważyć uznanie Rosji za agresora na płaszczyźnie międzynarodowej" - mówił ekspert.

Co zatem, zdaniem Maksyma Khyłko powinny zrobić kraje NATO?

"NATO powinno zwiększyć swoją obecność militarną w rejonie Morza Czarnego. Jednocześnie zachodni partnerzy powinni wspomagać Ukrainę we wzmacnianiu jej zdolności obronnych na wybrzeżach Morza Azowskiego i Czarnego. Zachód powinien także rozważyć sposoby pomocy dla Ukrainy, by móc skompensować straty gospodarcze związane z bezprawnymi rosyjskimi ograniczeniami żeglugi w akwenie Morza Azowskiego.

Zachód powinien zacząć traktować poważnie rosyjską agresywną politykę, w innym przypadku sytuacja bezpieczeństwa będzie się pogarszać" - podsumował.

mor/PR24.pl/Fronda.pl