Nie ma wakacji od demonstracji- można powiedzieć, obserwując kolejne konwulsyjne ataki obrońców nadzwyczajnej kasty. Wolne za to postanowiły sobie wziąć poczucie przyzwoitości, poszanowanie prawa i norm społecznych, nie mówiąc już o kulturze osobistej i elementarnej uczciwości- odnotujmy ich nieobecność. Opozycja parlamentarna z przyległościami nie tylko brzydko się chwyta, ale nie brzydzi się chwytać i używać metod najobrzydliwszych, żeby tylko było tak jak było. Manipulacje opinią publiczną i przepisami prawa, zastraszanie urzędników państwowych i polityków, szantaże emocjonalne i próby siłowych wymuszeń, przemycanie ludzi w bagażnikach, wandalizm- to działania przypominające działania gangów i mafii, a nie uczestników życia publicznego.

Festiwal pokrętnych wypowiedzi, przeczących obowiązującemu prawu deklaracji, emocjonalnie uwznioślonych oświadczeń trwa w najlepsze. Co mają myśleć zwykli Polacy, kiedy sędzia Gersdorf, skróciwszy swój rzekomy urlop stwierdza do kamer, że według niej samej nadal jest Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego. Według prof. Gersdorf sędzia Józef Iwulski, oficer rezerwy przeszkolony przez komunistyczne WSW, który wydawał w Stanie Wojennym wyroki bezwzględnego więzienia skazujące opozycjonistów, „jest najlepszym sędzią w Polsce z zakresu sądownictwa pracy.” Żeby było ciekawiej, sędzia Bohdan Zdziennicki, prywatnie mąż pani Gersdorf, był w latach 80. doradcą komunistycznych premierów Jaruzelskiego i Messnera. Dzień lub dwa dni wcześniej Prezes Izby Karnej SN Stanisław Zabłocki w programie red. Olejnik stwierdza, że i w jego „głębokim przekonaniu” sędzia Gersdorf nadal piastuje swoją funkcję. Okazuje się, że w Polsce niepotrzebne są ustawy, Trybunał Konstytucyjny, prezydent czy premier- sędziowie Sądu Najwyższego stoją w hierarchii najwyżej i są ponad jakimikolwiek prawem. Wystarczą ich „najgłębsze przekonania”, chlubna przeszłość w reżimie komunistycznym i ich własne opinie.

W Sejmie poseł Arłukowicz przekonuje i namawia pracowników biura przepustek do łamania poleceń służbowych i regulaminów, po to, żeby wbrew zakazom Marszałka Sejmu wystawili bojówkarzom przepustki. Próbuje im przy tym wmówić, że jest to moment kluczowy, przełomowy jak nie przymierzając za czasów pierwszej Solidarności, kiedy to akty obywatelskiego nieposłuszeństwa doprowadziły do nadwyrężenia PRL-owskiej dyktatury. Z drugiej strony zastrasza pracowników administracji państwowej, że jeśli nie spełnią jego żądań ogłosi ich nazwiska i napiętnuje publicznie. Towarzyszący Arłukowiczowi zadymiarz wspomina coś o „dzielnej tramwajarce”, która sama w pojedynkę, zatrzymując tramwaj rozpoczęła ogólnopolski strajk.

W tym samym czasie na Twitterze znany dziennikarz próbuje zastraszać strażnika sejmowego, sugerując mu, że lada chwila PiS się skończy (po raz kolejny), a on po prostu zostanie może stracić pracę. Tak działa gwiazda i ostoja polskiego dziennikarstwa.

W niezastąpionym TVN24 niegdysiejsza sojuszniczka i znajoma Jarosława Kaczyńskiego próbuje wmówić otumanionej widowni, że w całej Polsce, we wszystkich instytucjach „pisiaki” boją się wychylić. „Widzę tych przestraszonych pisiaków”- mówi pani socjolog. I boją się nie tylko jakieś tam drugorzędne „pisiaki”, ale „pisiaki” których ona zna osobiście, pierwszoligowi zawodnicy, tacy jak Szczerski czy Gowin. Porównuje przy tym współczesną Polskę do Polski okresu stalinowskiego lat 40. i 50. Szczyty manipulacji.

Z mównicy sejmowej i w wywiadach prasowych na zmianę przedstawiciele Platformy i niedobitki z Nowoczesnej odgrażają się i straszą, jak to po przejęciu przez nich władzy powsadzają wszystkich najważniejszych polityków PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Gdyby lokalne sądy i więzienia nie wystarczyły, to z pomocą przyjdą europejskie trybunały. Próby szantaży i zastraszeń dla utrzymania status quo są powszechnie stosowane i używane przez przedstawicieli obecnej Targowicy.

Politycy, dziennikarze, sędziowie i zwykli awanturnicy polityczni namawiają do obywatelskiego nieposłuszeństwa, do bojkotu PiS-owskiej władzy w imię ideałów Solidarności lat 80. Dziś Polacy z narażeniem swojego bezpieczeństwa, pracy i rodzin mają bronić komunistycznych sędziów zasiadających w Sądzie Najwyższym, którzy to sędziowie wydawali wyroki bezwzględnego więzienia na działaczy tejże Solidarności w Stanie Wojennym. Ot hucpa, odwracanie pojęć i zakłamywanie historii.

Dlaczego zwykli Polacy mieliby dziś stawać w obronie reprezentantów prawniczej kasty, którzy broniąc przed komisją śledczą polityków Platformy Obywatelskiej, odpowiedzialnych za powstanie wielomilionowej piramidy finansowej, podjeżdżają pod Sejm czerwonym Ferrari?

Ci sami bojówkarze, którzy awanturują się pod Sejmem, szarpią barierki, prowokują i ubliżają policjantom, biorą grzeczny udział w spotkaniach przedwyborczych posła Trzaskowskiego, najwyraźniej zaprzyjaźnieni z takimi asami jak poseł Szczerba, a już na podstawie innych umów o dzieło zakłócają i próbują rozbijać spotkania z Warszawiakami ministra Patryka Jakiego. Biednemu Kramkowi z Otwartego Dialogu nie wyszło „zatrzymanie państwa” według nakreślonego rok temu przez Sorosa planu, i dziś pozostało mu jedynie szarpanie się z barierkami okalającymi budynki parlamentu.

W ostatnich dniach pod Sejmem pojawiła się też aktorka Joanna Szczepkowska, znana przede wszystkim z tego, że w październiku 1989 roku w Dzienniku Telewizyjnym ogłosiła, że 4 czerwca skończył się w Polsce komunizm. W jaki sposób komunizm się skończył możemy obserwować po niemal 30 latach w osobie sędziego Iwulskiego, która urasta do rangi symbolu polskiej transformacji. Jeśli przez chwilę zastanowimy się nad tym, co podrzędna aktoreczka, prywatnie podobno niezwykle bliska przyjaciółka obrońcy komunistycznych generałów- Adama Michnika, robiła w najważniejszym organie komunistycznej propagandy i kto jej pozwolił wygłosić podobny manifest, możemy dojść do wniosku, ze za cała akcją musiały stać PRL-owskie służby. W podobnym duchu prawdy, uczciwości i sprawiedliwości społecznej, prawdopodobnie przez tych samych specjalistów od śpiewu i mas reżyserowane są również współczesne protesty. Wszystko dla obrony postkomunistycznego układu.

Paweł Cybula