W programie Moniki Olejnik znany bokser po raz kolejny zamanifestował swój sprzeciw wobec „homofobii”.

Otwarcie przyznał, że nie ma nic przeciwko adopcji dzieci przez pary tej samej płci. - Nie mówię, że mam rację, ale takie jest moje zdanie. Wolałbym być wychowywany przez dwie mamy niż miałbym być w jakiejś patologicznej rodzinie, gdzie dzieci są bite, gwałcone, nie mają co jeść, nie mają na książki. Tutaj trzeba znaleźć problem – mówił, nie wyjaśniając dlaczego tradycyjna rodzinę uważa za siedlisko patologii i wszelkiego zła.

Byłemu bokserowi bardzo przeszkadza to, że jesteśmy mało tolerancyjni. — Naszą chorobą narodową jest zazdrość —mówił i dodawał, że powinniśmy zajmować się tym żeby żyło nam się lepiej, zamiast tym kto z kim śpi.

— Wieśniak czego nie zna tego nie zje, musimy próbować różnych rzeczy, musimy się dowiadywać i otwierać. Na szczęście mamy światełko w tunelu, bo nasze dzieci wyjeżdżają na zachód i swoją wiedzę przywożą do nas – uważa Michalczewski.

Bokser dużym uznaniem darzy Palikota, który według niego „toruje drogę dla innych”. Rozmówca Olejnik jest przekonany, że w naszym kraju będzie się lepiej żyło jeśli zwalczymy homofobię, a więcej będzie multikulti.

Michalczewski komentował też marsz 13 grudnia w obronie demokracji i wolnych mediów. - Starsi ludzie, którzy walczyli o demokrację mają do tego prawo, bo mają najgorzej, oni czasami wstają później, popołudniu, czy w południe żeby zaoszczędzić na śniadaniu. Najbardziej mnie wkurzali ci młodzi, podstawieni ludzie, którzy stali za plecami pana Kaczyńskiego, którzy się tam afiszowali. Nie wierzę, że oni tak myślą. Dziś jest bardzo dużo możliwości dla młodych ludzi, jak się jest ambitnym pracowitym, jak się szuka swojej pasji to naprawdę jest szansa, o wiele większa niż kiedyś. A tu mówi się, że jesteśmy jakimś państwem skorumpowanym i nie wiadomo jakim jeszcze, mówi się, że tu jest jeszcze komuna. Jest mi bardzo przykro, bo znam bardzo dużo ludzi z Holandii, z Belgii, z Niemiec, Szwajcarii, Austrii i oni są zachwyceni naszym państwem – mówił.

Michalczewski zastrzegł jednocześnie, że politykiem nie zostanie, bo jest leniwy. Całe szczęście, wystarczy chyba, że polską scenę polityczną kompromitują już osoby pokroju Janusza Palikota. Skończyła się kariera sportowa więc pan Michalczewski próbuje teraz zaistnieć jako mainstreamowy celebryta.

Ra/TVN24