– Jestem zdumiony postawą niemieckich mężczyzn. Przecież te kobiety nie były same, gdzie byli ich partnerzy, dlaczego na to pozwalali? Nie wyobrażam sobie Polaków, którzy patrzyliby się na to z niechęcią do jakiejkolwiek interwencji – mówił w Telewizji Republika Leszek Miller, komentując sylwestrowe wydarzenia w niemieckiej Kolonii.

– Przemoc musi spotykać się z reakcją. Jestem zdumiony postawą europejskich feministek, które silnie reagują na różne słowa, za to słabo na czyny – podkreślał. – To przejaw poprawności politycznej, która zakłada, że nie wolno nazywać rzeczy po imieniu i reagować wtedy, kiedy trzeba reagować – dodawał.

Zdaniem Leszka Millera do Europy nie napływają uchodźcy, a imigranci ekonomiczni. – Mamy do czynienia z migracją ekonomiczną, a nie uchodźcami. Uchodźcy są w Turcji, Libanie w Jordanii, w obozach i nie mają pieniędzy na to, żeby się przedrzeć do Europy – uznał.

Za problemy związane z falą migracji Leszek Miller obwinia niemiecką kanclerz Angelę Merkel. – To jest niestety logiczny ciąg zdarzeń, które zapoczątkowała Angela Merkel, kiedy z kanclerzem Austrii oznajmiła, bez porozumienia z kimkolwiek, że zawiesza procedury azylowe i granice są szeroko otwarte dla uchodźców. "Poradzimy sobie" – powiedziała wtedy i szybko okazało się, że sobie nie poradzi – zauważył. – Uważam Angelę Merkel za szkodnika w Unii Europejskiej i być może doprowadzi do krachu wspaniałego projektu, jakim jest Unia Europejska – prognozował.

Zaznaczył przy tym, że jest zdziwiony postawą Socjaldemokratycznej Partii Niemiec, która do tej pory nie odcięła się od polityki niemieckiej kanclerz.

mm/Telewizja Republika