Prokuratura skarbowa Francji wszczęła postępowanie karne w sprawie korupcji w związku z umową na ochronę majątku bliskiego Kremlowi rosyjskiego oligarchy Iskandera Machmudowa. To dalszy ciąg skandali z ochroną prezydenta Emmanuela Macrona, które od lata wstrząsają Francją.

Badane są związki Machmudowa z Vincentem Crasem, byłym oficerem policji. Crase stracił pracę w zeszłym roku. Jego przyjacielem jest Alexandre Benalla, były szef ochrony prezydenta Francji. Skandal wybuchł, gdy latem do mediów wyciekł film, jak obaj w mundurach policyjnych biją uczestników jednej z demonstracji na 1 maja. Crase miał prywatnie współpracować z partią Macrona En Marche, będąc jednocześnie policjantem.

Obu postawiono zarzuty nadużycia funkcji, podobnie jak jeszcze trzem innym oficerom policji. Teraz służby badają związki Crase’a z Rosją.

Crase jest podejrzany o złamanie prawa przez pracę dla innych klientów podczas gdy był pracownikiem państwowym. Francuski portal Mediapart twierdzi, że śledczy badają płatności Machmudowa za usługi polegające na chronieniu jego majątku we Francji i Meksyku. Te usługi miała realizować właśnie prywatna firma Crase’a, a rachunki opiewać na kwotę 300 tys. euro.

Media francuskie twierdzą, że Macron wiedział o tym, że Benalla i Crase bili demonstrantów, ale jego współpracownicy próbowali zatuszować sprawę. Poza tym Benalla został jeszcze oskarżony o nielegalne używanie paszportów dyplomatycznych, już po zwolnieniu. Także po zwolnieniu miał z nim utrzymywać kontakty Macronem.

Tymczasem Marie-Elodie Poitout, szefowa ochrony premiera Eduarda Philippe’a podała się do dymisji z powodu oskarżeń, że wraz ze swoim partnerem Chokri Wakrimem gościła Benallę w prywatnym domu już po wybuchu skandalu i postawieniu mu zarzutów. Poitout podała się do dymisji zastrzegając, że nie ma sobie nic do zarzucenia, bo jak tłumaczyła, po prostu ona i jej partner znają się z Benallą.

Źródło: Kresy24.pl