Szef podkomisji smoleńskiej i były minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz w programie "Pilnujmy Polski" na antenie Telewizji Republika odniósł się m.in. raz jeszcze do prezydenckiego weta wobec tzw. ustawy degradacyjnej, jak również do informacji o raporcie kierowanej przez niego Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem.

"Trudno jest wypowiadać się na temat materiału, który znamy wyłącznie częściowo. To zawsze ryzykowne, niedobrze jest wnioskować na takich podstawach. Było zupełnie oczywiste, że ze względu na współpracę z Instytutem Badań Lotniczych, nie można przedstawić końcowego raportu przed zakończeniem badań"-tłumaczył były minister. Jak dodał, podkomisja nadal nie ma również wyników badań zwłok, a na taki raport końcowy składa się przecież wiele czynników, dlatego też będziemy musieli jeszcze na niego poczekać. 

"Dobrze, że prezes Kaczyński powiedział o tym publicznie, ucinając wszelkie spekulacje"-ocenił polityk, który nie chciał na razie wskazać konkretnej daty publikacji raportu, na pewno jednak podkomisja przekaże w najbliższym czasie materiały rodzinom ofiar katastrofy, a następnie opinii publicznej. 

"Jeśli chodzi o obecność problematyki smoleńskiej w zachodnich mediach, mamy do czynienia z dość spektakularnym powrotem sprawy katastrofy sprzed ośmiu lat. Sky News jasno stawia tezę, że mieliśmy do czynienia z eksplozją. Pojawił się długi wywiad z Frankiem Taylorem"-wyliczał Macierewicz pytany o zamach na Skripala oraz sprawę katastrofy smoleńskiej. Niedawno brytyjskie media zaczęły pisać o tragicznym locie polskiej delegacji do Katynia. 

"Media brytyjskie widzą te sprawy łącznie. Pierwszy raz od wielu lat mamy taka sytuację w mediach. Wysiłki do umiędzynarodowienia tego problemu, pokazania, że jest częścią długofalowej polityki Federacji Rosyjskiej, się opłaciły. Opinia publiczna zaczyna dostrzegać konkretne analogie"-podkreślił były szef MON, który raz jeszcze odniósł się również do decyzji prezydenta Dudy o zawetowaniu tzw. ustawy degradacyjnej. 

"Wciąż odnoszę wrażenie, że reakcje osób publicznych były bardzo pobieżne. W żadnym stopniu nie oddają powagi sytuacji, w której prezydent nas postawił"-ocenił poseł Prawa i Sprawiedliwości. Jak dodał, chodzi o to, że "pewne osoby, pewna formacja polityczna, będą po śmierci chronione". 

"Obecnie decyzję podejmą PSL oraz Platforma Obywatelska, choć na język ciśnie się Unia Wolności. Prezydent powołał się na praworządność, sprawiedliwość po czym oddał tę kwestię w ręce polityków opozycji. Dziś nie wiemy, kto miał rację: ci ,którzy walczyli o niepodległość czy ci, którzy niepodległości Polski chcieli zapobiec? Być może wszyscy byli bohaterami?"-ironizował Antoni Macierewicz. 

yenn/Telewizja Republika, Fronda.pl