„Gdy przypomnimy sobie, jak straszliwą śmiercią ginął ks. Jerzy Popiełuszko, gdy przypomnimy sobie tych, którzy byli rozstrzeliwani u stóp wzgórza Nowotki, gdy przypomnimy sobie o czołgach, które wyjeżdżały na miasto, wyjeżdżały na ulice Gdańska rankiem 13 grudnia i rozbijały bramę Stoczni, niszcząc wszystko przed sobą, a ja to pamiętam doskonale. Pamiętam ludzi, którym pot ściekał z twarzy ze strachu – wszyscy się wówczas baliśmy, ale wiedzieliśmy też, że trzeba się temu po prostu przeciwstawić” - mówił minister obrony narodowej Antoni Macierewicz w swoim felietonie „Głos Polski” na antenie TV Trwam i Radia Maryja.

Są jeszcze tak liczni ludzie, […] którzy kpią sobie z dążeń niepodległościowych, którzy potrafią nazwać budowanie niepodległej Ojczyzny faszyzmem, nazizmem. Ba, ośmielają się porównywać tych, którzy dzisiaj odbudowują niepodległe państwo polskie, do zbrodniarzy Jaruzelskiego, którzy potrafią mówić, że to właśnie Jaruzelski, że to właśnie ci, którzy mają ręce umaczane w polskiej krwi, byli ludźmi działającymi na rzecz Polski”

- podkreślał minister.

Przypomniał, że o niepodległość Polski walczyło wiele pokoleń – począwszy od 1939 roku:

[…] a zwłaszcza od 1944, kiedy zmierzyliśmy się z okupacją sowiecką, którzy nie założyli rąk, którzy w najróżniejszy sposób, czy poprzez wychowanie swoich dzieci, czy poprzez walkę zbrojną, czy poprzez konspirację, czy poprzez naukę prawdziwej historii Polski, trwali w tym trudzie niepodległościowym, wielkim trudzie niepodległościowym”.

Zaznaczał również:

Dlaczego przez te 28 lat nie wychowywaliśmy pamięci, nie przywołaliśmy pamięci narodowej, nie uczyniliśmy jej fundamentem wychowania nowych pokoleń? Odpowiedź na to jest prosta: to nie jest tak, że Polacy są podzieleni. To jest tak, że pozwoliliśmy przez te wszystkie lata na to, żeby kłamstwo dominowało w sferze publicznej, żeby kłamstwo wchodziło do szkół, żeby kłamstwo było codziennie obecne w gazetach, w radio, w telewizji”.

Macierewicz przypomniał, że istniało przyzwolenie na to, aby najwyższe autorytety bratały się z tymi, którzy służyli kłamstwu. Jak podkreśla szef MON – jako Polacy zgodziliśmy się na to, aby:

najwyższe autorytety wspierały kanalie, żeby najwyższe autorytety pokazywały się razem z tajnymi współpracownikami, żeby najwyższe autorytety chodziły na przyjęcia do ludzi, którzy nie tylko zrobili z kłamstwa swój zawód i kłamstwu służą, przekształcając świadomość narodową zgodnie z moskiewskimi nakazami, ale także oklaskiwali w sposób oczywisty kpiące i podważające narodowy sens i narodową wartość działania tzw. satyryków”.

Cały felieton obejrzeć można poniżej:

dam/radiomaryja.pl,Fronda.pl