Teza o tym, że chciano zaatakować pana prezydenta i pana premiera przez wysadzenie w powietrze całego sejmu wygląda w sposób dosyć szczególny. Loża pana prezydenta znajduje się bezpośrednio nad klubem parlamentarnym PiS. Rozumiem, że zamach byłby wymierzony w klub PiS i pana prezydenta. Dopóki nie uzyskamy jakiś bliższych informacji dopóty będę ostrożnie podchodził do całej tej kwestii.

 

Nie ma wątpliwości, że strona rządowa podjęła pewnego rodzaju polityką informacyjną mającą na celu wzrost w społeczeństwie poczucia zagrożenia działalnością terrorystyczną. Wskazując na bardzo określony typ poglądów i zachowań.

 

O tyle jest to niepokojące, że rok temu pan premier oświadczył, że wiedział, że do Polski mają przybyć z Niemiec ugrupowania anarchistyczne szkolone do walki ulicznej, aby podjąć na ulicy walkę z polskimi środowiskami patriotycznymi w trakcie Marszu Niepodległości. One – mimo wiedzy premiera – zostały jednak wpuszczone do Polski i wzięły udział w walkach. Teraz jesteśmy krok dalej, a nawet milę w takich zachowaniach.

 

Czekam na dalsze informacje. Jeśli mieliśmy do czynienia z realnym zagrożeniem to miało być ono skierowane przeciw PiS jako najbliższym ludziom siedzącym pod lożą pana prezydenta i to mnie bardzo niepokoi – uważa Macierewicz.

 

Not. JW