We wtorek 15 sierpnia rano minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz był gościem radiowej Jedynki. Mówił m.in. o dzisiejszym Święcie Wojska Polskiego, złożył również życzenia żołnierzom.

"Dziś obchodzimy rocznicę największego zwycięstwa Polaków w tysiącletnich dziejach. Dzisiaj żołnierze mają prawo do poczucia dumy, dobrze spełnionego obowiązku i oczekiwania, że ich trud zostanie doceniony"- powiedział szef MON, przypominając, że wczoraj wręczył 780 awansów. Jak podkreślił, nasza armia naprawdę się zmieniła i zasługuje na to, aby nasi sojusznicy widzieli w niej równego partnera. 

"Nasi żołnierze są dzisiaj najlepszymi z najlepszych. Możemy być dumni z wojsk, żołnierzy, m.in. tych, którzy stanowią trzon obrony flanki wschodniej NATO - to nasze najbardziej istotne zadanie z punktu widzenia bezpieczeństwa Europy i NATO"- zaznaczył Macierewicz. 

Minister w rozmowie z radiową Jedynką zwrócił również uwagę, że obecne zagrożenie ze strony Rosji wymaga zdecydowanej reakcji. 

"Jest powiedzenie, że Rosja nigdy nie jest tak silna, jak sama o sobie mówi, ani tak słaba, jak chcieliby ci, którzy są jej obserwatorami"- ocenił Macierewicz. Jak wskazał, napięcie w naszym regionie wzrasta od czasu rosyjskiej agresji na Gruzję z 2008 roku. W znacznie większym stopniu uświadamia to światu, że Federacja Rosyjska, nie respektując prawa międzynarodowego, dąży do zaboru terytoriów, a w swoich działaniach kieruje się przemocą. Rosyjską agresję może powstrzymać jedynie "deterninacja i siła".

W ocenie ministra, właśnie dlatego ważna była decyzja ze szczytu NATO, podjęta dzięki ogromnemu wysiłkowi polskiej dyplomacji, ale również dzięki dużemu zaangażowaniu strony amerykańskiej.

Gość radiowej Jedynki podkreślił, że udział wojsk w walce z ISIS na flance południowej był niezbędny. Krytykowano tę decyzję, wskazując, że w ten sposób szef MON naraża Polskę na atak terrorystów. Jak zaznaczył minister, gdyby nie stabilność narodu polskiego w kwestii rozumienia konieczności zwiększania armii i sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, nie mielibyśmy gwarancji bezpieczeństwa, jaką stanowi obecność wojsk NATO i USA w naszym kraju. 

"Chcę przypomnieć, że jeszcze w maju 2016 roku wojsk NATO w Polsce miało nie być - bo przeciw temu protestowało jedno z mocarstw europejskich. Miały być na Litwie, Łotwie, Estonii, Rumunii ale nie w Polsce"- przypomniał Macierewicz. Tak jednak się nie stało.

Jakimi zasadami kieruje się obecny szef MON? Jak powiedział, przyszedł do służby ze świadomością, że istnieje konieczność wzmocnienia armii.

"Przychodziłem do tej służby ze świadomością, że po pierwsze trzeba zrobić wszystko, żeby armia była silna (…), po drugie, że racją stanu jest sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, po trzecie, że niepodległa Ukraina jest istotną gwarancją bezpieczeństwa Polski oddzielając nas ponad tysiącem kilometrów innego państwa, walczącego dzielnie o swoją niepodległość, od zagrożenia rosyjskiego. Kto nie rozumie tych prostych faktów albo jest niemądry, albo działa na szkodę Polski"- ocenił minister obrony.

Antoni Macierewicz mówił również o dzisiejszej rocznicy historycznej. W ocenie szefa resortu obrony, w Bitwie Warszawskiej ważna była praca wywiadu i kryptologów, którzy złamali szyfry wrogiej armii już we wrześniu 1919 roku, jednak nieoceniony jest przede wszystkim geniusz marszałka Józefa Piłsudskiego.

"Bez jego ostatecznej decyzji nie tylko ta bitwa, ale i wojna, a także niepodległość byłaby przegrana"- zaznaczył minister. Jak przypomniał, Stalinowi zależało na likwidacji samodzielnego bytu narodowego. Gość Jedynki dodał, że Polacy byli jedynym narodem, który zajmował Moskwę dwukrotnie, co Rosjanie świetnie pamiętają. 

"Umieliśmy, mimo wyniszczenia, stworzyć wielką siłę wojskową (…) Przekształciliśmy się w naród zwycięski"- ocenił. Jak dodał, wrogowie Polaków dobrze wiedzą, że najskuteczniejszą bronią przeciwko naszemu narodowi jest zniszczenie jego poczucia wartości oraz stłamszenie ducha.

"To jest najważniejszym narzędziem w walce z Polakami. Dziś widzimy to doskonale w działaniach agentury wpływu, przy próbie uczynienia pozoru, że mamy do czynienia z pęknięciem w narodzie, jakimś wewnętrznym chaosem narodowym, dwoma różnymi narodami, które ze sobą walczą. To absolutnie nieprawda. To jest próba wytworzenia takiego przekonania, a prawda jest zupełnie inna, ale chce się osłabić ducha narodowego, bo tu jest nasze zwycięstwo i nasza klęska"- podkreślił szef MON.

JJ/PolskieRadio.pl, Fronda.pl