Jak informuje portal niezalezna "wczoraj w teatrze „Polonia” w Warszawie grupka osób „wyklaskała” Macieja Stuhra. To forma protestu przeciwko ostatnim „żartom” aktora wymierzonym w ofiary katastrofy smoleńskiej i pamięć mordowanych przez sowietów Żołnierzy Wyklętych podczas tegorocznej gali „Orłów”."

Akcja "wyklaskania" młodego Stuhra to nawiązanie do zapomnianej tradycji nakazującej „wyklaskiwać” aktorów kolaborujących z okupantami. We wtorek podczas spektaklu „Boska” w Teatrze Polonia w Warszawie kilka osób w momencie kiedy na scenie pojawił się Maciej Stuhr wstało i zaczęło głośno klaskać i krzyczeć „Brawo!”. Był to, jak mówią rodzaj protestu wobec ostatnich wystąpień Macieja Stuhra. - Chcieliśmy, żeby poczuł i zrozumiał, że nie zgadzamy się na żartowanie ze śmierci czy to Żołnierzy tzw. II konspiracji podziemia niepodległościowego czy niewinnych ofiar katastrofy 10 kwietnia 2010 r. - mówi jedna z protestujących osób. - Chcieliśmy zaznaczyć, że w naszej kulturze nie wypada śmiać się z ofiar, z tych, którzy nie mogą się przed tymi żartami bronić, że w polskiej tradycji wszelkie publiczne okazywanie sympatii przez artystów agresorom - a Pan Maciej Stuhr wielokrotnie w swoich wypowiedziach zachwala np. Wladimira Putina, na „dworze” którego zwykł bywać jest źle widziane, szczególnie w kontekście ostatnich wydarzeń - podkreśla druga osoba, która zaraz po „wyklaskaniu” aktora opuściła teatr Krystyny Jandy.

Akcja jak należy. Gratulujemy!

mko