Maciej Stuhr, znany aktor plujący od dłuższego czasu na polskość i na rządzących, opublikował na facebooku krótki list do premiera Mateusza Morawieckiego. Odniósł się w nim do słów premiera, który przestrzegał Polaków przed kłamliwą, niechętną PiS propagandą wielu mediów.

,,Rzeczywiście czytam i oglądam media, które nie są zbyt życzliwe Pańskiemu rządowi'' - pisze Stuhr.

,, Niestety przeważnie nie mogę poznać Pańskiego i Pańskich podwładnych zdania na ten, czy inny temat, o którym czytam, gdyż politycy Pańskiego obozu nie rozmawiają, nie udzielają wywiadów i nie komentują artykułów w mediach, które czytam lub oglądam. Nie odpowiadają na pytania dziennikarzy, których czytuję. Mam wrażenie, że interesują Was wyłącznie odbiorcy Waszych mediów i Waszej propagandy, której z kolei ja niestety nie jestem w stanie zdzierżyć. I koło się zamyka'' - ubolewa autor żartów z katastrofy smoleńskiej.

,,A ja naprawdę jestem bardzo ciekawy, jak Pan by skomentował np fakty zestawione w książce "Macierewicz i jego tajemnice", chciałbym wiedzieć, skoro uznajecie Państwo wyroki instytucji europejskich w sprawie wycinki w Puszczy Białowieskiej, kto poniesie odpowiedzialność za te uchybienia, które miały miejsce, o których od początku pisały media, które czytam. Kto przeprosi ludzi, którzy wtedy mieli racje. Takich spraw mogę wyliczyć od ręki z dziesięć. Ale niestety, jedyne na co mogę liczyć o opinia "anonimowej osoby związanej z PiS"'' - pisze dalej z rzekomym wielkim bólem.

I wreszcie stwierdza: ,,Mam, być może mylne wrażenie, że Pan i Pańska formacja czujecie do mnie pogardę. Nie warto się schylać, żeby mi coś wytłumaczyć. To ja powinienem się nawrócić i zacząć oglądać TVP Info. Przykro mi, Panie Premierze, w ten sposób, obawiam się, że nie spotkamy się nigdy''.

 

„Uważajcie na tę propagandę, bo media strony przeciwnej to mniej więcej 80 proc. siły rażenia” - podkreślał szef polskiego rządu na spotkaniu z mieszkańcami Bystrzycy Kłodzkiej.
„Wszystkie większe portale internetowe, większe stacje radiowe, większe gazety, niektóre są bardziej neutralne, ale niektóre to pożal się Boże z ich neutralnością”, dodawał.
„Jeśli damy się zwieść syrenim śpiewom, propagandzie naszych przeciwników politycznych, to w niezauważony sposób może wrócić to co było”, wskazywał premier Mateusz Morawiecki.

mod/facebook