Tomasz Wandas, Fronda.pl: Tusk swoim przyjazdem do Polski wywołał sporo zamieszania w mediach. Czy Pana zdaniem słusznie?

Łukasz Schreiber, klub parlamentarny PiS: W tej sprawie mamy do czynienia z dwoma aspektami. Po pierwsze, Donald Tusk zeznawał w prokuraturze – nie ma w tym nic dziwnego, ani zaskakującego. To, że fakt ten cieszy się zainteresowaniem opinii publicznej jest rzeczą właściwą. Współpraca SKW z rosyjskim FSB o której – podobno – mieli nie wiedzieć ani premier, ani minister obrony jest czymś co najmniej podejrzanym! Ponadto pamiętamy też wypowiedź Radosława Sikorskiego, który przekonywał, że Rosja jak najbardziej słusznie powinna zostać członkiem NATO.

W tym kontekście są to bardzo ważne pytania, które powinien usłyszeć Donald Tusk i na które powinien przede wszystkim odpowiedzieć.

A ten drugi aspekt?

Drugi aspekt ma charakter polityczno-humorystyczny – jak inaczej nazwać witanie na dworcu Tuska przez celebrytów? Co więcej całą obsadę zrobił mu KOD, zatem to jest dziś jego zaplecze, to są dziś ci, którzy go popierają. Na marginesie – warto jest to odnotować – że to powitanie Tuska wyśmiewała również Nowoczesna.

Jaki jest dziś główny problem Tuska?

Jego głównym problemem jest to, że nie rozliczył się on z siedmiu lat kiedy był u władzy. Szereg spraw nie został wyjaśniony – tu warta przypomnienia jest sprawa Amber Gold. Prace komisji do spraw wyjaśnienia afery jasno dają do zrozumienia, że i tu będzie zeznawał Tusk.

Polacy doskonale pamiętają w jakim stanie Tusk oddał władzę w kraju, doskonale pamiętają szereg afer korupcyjnych, w które byli zamieszani czołowi politycy PO, standard życia w Polsce był zatrzymany, a deficyt budżetowy cały czas rósł. Czas zweryfikuje zwłaszcza wtedy kiedy dowiemy się czy Tusk zdecyduje się wrócić do kraju i walczyć politycznie – pytanie klucz to z jakim zrobiłby to zapleczem? Czy KOD by mu wystarczył?

Chwilę po tym jak Tusk wyszedł z przesłuchania, powiedział, że w jego opinii cała sprawa ma charakter wybitnie polityczny. Czy faktycznie to tylko polityka?

Moim zdaniem istnieją bardzo poważne przesłanki, aby Donaldowi Tuskowi niewygodne pytania zadawać. Natomiast mam wrażenie, że chyba zapomniał jak to za jego czasów Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w kraju wpadła do internauty tylko dlatego, że prowadził stronę „antykomor”, podsłuchiwano dziennikarzy i blogerów, zapomniał o tych wszystkich działaniach, w których służby wkraczały do ABW, zapomniał o tym jak robiono prowokacje na patriotycznych marszach z udziałem służb, co również wyszło w związku z aferą podsłuchową. Dzisiaj próbuje on wmawiać Polakom, że dzieje się mu się krzywda dlatego, że musiał odpowiadać przez kilka godzin na pytania stawiane przez prokuraturę?!

Dziękuję za rozmowę.