Tomasz Wandas, Fronda.pl: Słowa premier Beaty Szydło: „Dokąd zmierzasz Europo? Powstań z kolan i obudź się” oraz całe jej przemówienie po ataku terrorystycznym, który miał miejsce w Manchesterze robi furorę w sieci, szczególnie w Europie Zachodniej i w Ameryce Północnej. O czym Pana zdaniem to świadczy? 

Łukasz Schreiber, klub parlamentarny PiS: Świadczy to o dwóch sprawach. Po pierwsze, jest to bardzo palący problem dla całej Europy, a po drugie, ma miejsce głód podobnych słów oraz liderów, którzy umieją jasno i zdecydowanie o tym problemie mówić.

Niektórzy spośród komentatorów twierdzą, że te słowa mogą zapewnić pani premier nieśmiertelność, ponieważ zostały wypowiedziane po pierwsze przez odpowiednia osobę, po drugie w odpowiednim czasie. Czy Pan się z tym zgadza?

Na pewno było to bardzo ważne przemówienie. Niewątpliwie dociera ono nie tylko do Polaków, ale również do mieszkańców Unii Europejskiej, zwłaszcza krajów, które borykają się z tym problemem przez nieroztropną politykę swoich rządów. Wszyscy wiemy co dzieje się w Skandynawii, krajach Beneluksu, we Francji, jak duży jest to problem także w Niemczech czy w Austrii. Nie jest przypadkiem, że Norbert Hofer otrzymał wysokie poparcie, nie jest też przypadkiem dojście do głosu ruchów wcześniej uznawanych za skrajne, takich jak pani Marine Le Pen, Beppe Grillo we Włoszech, Geert Wilders w Holandii. Polska na razie, na szczęście, umie się oprzeć naporowi brukselskich elit, które same doprowadziły do tego problemu. Pani kanclerz Merkel zapraszała islamskich imigrantów do Europy, a teraz zderzamy się ze straszliwym problemem. Trzeba również szczerze przyznać, że gdyby w Polsce rządziła Platforma Obywatelska, to mielibyśmy w kraju co najmniej dwanaście tysięcy imigrantów. Co więcej problem nie jest tylko z tymi, którzy przyjeżdżają. Mówi się, że autorem zamachów jest Anglik czy Francuz, jak chociażby ostatnio w  Manchesterze. Jednak należy podkreślić, że są to Anglicy czy Francuzi w pierwszym pokoleniu, potomkowie islamskich imigrantów. Nie asymilują się. Obecnie gdyby do Polski napłynęło ich dwanaście tysięcy, to w następnym pokoleniu mielibyśmy ich pięćdziesiąt tysięcy, w kolejnym już dwieście pięćdziesiąt tysięcy. Jest to realny problem i realne zagrożenie, do którego dopuścić nie można. Pomagać trzeba, lecz na miejscu. Za naszych rządów ma miejsce dziesięciokrotnie wyższa pomoc niż w czasach rządów Platformy Obywatelskiej w roku 2015. Wystąpienie pani premier Beaty Szydło  można porównać, do także odważnego wystąpienia pani Julii Gillard, byłej premier Australii, która powiedziała muzułmańskim imigrantom: „albo się asymilujecie, albo wyjeżdżajcie z kraju”.

Polska jest bezpieczna ale jednak islam bezlitośnie opanowuje Europę. W samym Londynie od 2001 roku zamknięto 500 kościołów a otwarto 423 meczety. Czy gdy patrzymy na tego typu dane, obserwujemy naszych sąsiadów, Europę Zachodnią, to możemy Pana zdaniem zachować cień optymizmu?

Cieniem optymizmu jest to przebudzenie — przynajmniej pierwsze objawy tego przebudzania. Przyglądając się chociażby szczytowi na Malcie, który miał miejsce całkiem niedawno można stwierdzić, że dostrzeżono tam i przyjęto, przynajmniej niektóre z propozycji Polski. Po drugie, same społeczeństwa krajów Europy Zachodniej coraz bardziej mają świadomość, jak wielki jest to dramat. W Londynie, burmistrzem został po raz pierwszy w historii muzułmanin. W Marsylii mamy już strefy „no go” bez wejścia dla białych, gdzie obowiązuje prawo szariatu, nawet policja boi się tam wchodzić, jest potrzebne na ulicach wojsko do patrolowania. Muzułmanie stanowią tam 40-50% mieszkańców. Trudno spotkać na ulicach białych ludzi, podobnie jest w Rotterdamie, w Malmo, w Luton - jest to dramat. Mam nadzieję, że to przebudzenie będzie następowało coraz szybciej. Mechanizm relokacji nie jest rozwiązaniem, lecz pogłębianiem problemu.

A więc Polska może być „małym promyczkiem”, „iskierką światła” dla Europy, tak?

Mam nadzieję, że tak, nie tylko Polska ale i Węgry, wszystkie kraje Grupy Wyszehradzkiej. Platforma Obywatelska, rząd pani premier Ewy Kopacz złamał jedność tejże grupy. Obecnie tą jedność udało się odbudować. Mam nadzieję, że coraz więcej krajów będzie się umiało dołączyć (przynajmniej kraje nowej Unii) i przeciwstawić się temu niebezpieczeństwu, które grozi całej Europie, nie tylko naszemu pokoleniu, ale i pokoleniu naszych dzieci i wnuków.

Dziękuję za rozmowę.