Na antenie TOK FM europoseł Platformy Obywatelskiej, Adam Szejnfeld nie szczędził pochwał przewodniczącemu Rady Europejskiej, Donaldowi Tuskowi. A może raczej próbował wytłumaczyć rejteradę byłego premiera RP, który zadeklarował, że zmierzy się w wyborach prezydenckich w 2020 r., ale tylko z prezesem PiS, Jarosławem Kaczyńskim. 

"Nie może paść poważna propozycja na kilka lat przed wyborami prezydenckimi"-powiedział Szejnfeld, pytany o to, dlaczego Tusk nie zadeklarował startu w 2020 r. Zdaniem polityka Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk jest "jedynym polskim politykiem rangi światowej". I to nie tylko jedynym współczesnym, ale nawet "chyba jedynym w historii Polski". 

Czyżby europoseł Szejnfeld aż tak słabo znał historię naszego kraju?

"Dobrze by było, gdyby z fantastycznym bagażem wiedzy i doświadczenia wrócił i podzielił się tą wiedzą i doświadczeniem na rzecz przyszłości Polski"-ocenił polityk PO w rozmowie z Dominiką Wielowieyską. 

Adam Szejnfeld był pytany również o sondaż Pollster dla "Super Expressu", z którego jednoznacznie wynika, że Donald Tusk przegrałby starcie z Andrzejem Dudą w wyborach prezydenckich. Szef Rady Europejskiej w tym badaniu traci do obecnego prezydenta ponad 10 pp. 

"To nie są sondaże, które trzeba brać pod uwagę. Bo ludzie inaczej oceniają polityków, których nie ma w kraju, a inaczej tych którzy są"-stwierdził w sposób rozbrajający europoseł PO. Jak tłumaczył, Polacy bardzo często postrzegają polityków przez pryzmat ich aktywności krajowej, podczas gdy "Tuska wiele lat w Polsce nie ma”.

Europoseł Adam Szejnfeld, nawet jak na standardy Platformy, jest naprawdę genialny w "odwracaniu kota ogonem". Jak widać, nieźle idzie mu również "wazeliniarstwo".

"Łubu dubu, łubu dubu... To mówiłem ja, Szejnfeld Adam"- chciałoby się rzec. 

yenn/TOK FM, Fronda.pl