W niedzielę odbyły się w Rosji duże protesty przeciwko systemowi rosyjskiej władzy politycznej. Według Andrzeja Łomanowskiego Kreml musi sobie teraz postawić pytanie, co dalej - bo oczywistość łatwego zwycięstwa Władimira Putina w wyborach prezydenckich w roku 2018 stała się nieco mniej wyraźna.

Co zatem zrobić? Jak pisze Łomanowski, Putin nie zwykł ustępować przed głosem ulicy. Zresztą, jak pisze autor, młodzieżowy protest - bo protestowali ludzie w wieku 16-20 lat - może okazać się zwykłą efemerydą.

Choć ludzie urodzeni około 2000 rok nie mają już sowieckich nawyków, pisze Łomanowski, i mogą chcieć użyć demokracji zgodnie z jej przeznaczeniem, to przecież zarazem brakuje im politycznego doświadczenia. 

kk/rzeczpospolita