Portal Wpolityce.pl opublikował list, jaki część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej wystosowała do premiera Holandii w związku z zamachem na malezyjski samolot zestrzelony na Ukrainie. Prócz kondolencji, padły ostrzeżenia, aby nie powtórzył się polski scenariusz prowadzenia śledztwa dot. okoliczności tej tragedii.

Przeżywając podobną tragedię ponad 4 lata temu, kiedy to 10 kwietnia 2010 roku, wojskowy samolot z 96 obywatelami polskimi rozbił się w Rosji, mamy poczucie, że tragicznym doświadczeniem, które zdobyliśmy powinniśmy podzielić się z Panem i rodzinami, aby zapobiec dalszemu koszmarowi rodzin, przez zapewnienie przestrzegania procedur, zabezpieczenie dowodów i oddania sprawiedliwości tym wszystkim, którzy stracili swoich bliskich piszą rodziny ofiar polskiej katastrofy do premiera Marka Rutte.

W liście przestzegają holenderskiego premiera, aby bliscy ofiar malezyjskego samolotu, nie musieli dzielić losu rodzin ofiar katastrofy z kwietnia 2010 r., którzy nie mogli brać pełnego udziału w procesie identyfikacji ciał oraz sekcji zwłok, jak również nie mieli dostępu do miejsca katastrofy, aby móc skutecznie zabezpieczyć dowody.

Niestety, czas jest najważniejszy, a wszelkie opóźnienia powinny być po prostu postrzegane, jako próby uniemożliwienia przejrzystego i prawidłowego postępowania, co narusza prawa człowieka członków rodzin ofiar katastrofy (a także stanowi naruszenie samej Konwencji Chicagowskiej). Pomimo ogromnego pragnienia rodzin, aby jak najszybciej odzyskać ciała bliskich i godnie ich pochować, chcemy zwrócić szczególną uwagę Holandii i wszystkich innych dotkniętych tą tragedią na przeprowadzenie niezależnych identyfikacji i sekcji zwłok przed pogrzebem. Zachęcają W naszym przypadku, polski rząd (z nieznanych do dziś powodów )zrezygnował z tego prawa  i opierając się na zapewnieniach władz rosyjskich doprowadził do sytuacji, w której miesiąc po wypadku zmuszeni byliśmy rozpocząć bitwę prawną w celu ekshumowania naszych bliskich, tylko po to, aby w tych przypadkach, w których przeprowadzono ekshumacje, odkryć karygodne zaniedbania i naruszenie wszystkich międzynarodowo uznanych norm. I mimo zapewnień, nikt z nas nie może być tak naprawdę pewien czy rzeczywiście pochował swoją bliskich osobę czy kogoś innego piszą w liście.

Zwracają też uwagę na haniebne potraktowanie szczątków ich bliskich przez rosyjskich żolnierzy, którzy kontrolowali teren katastrofy. Przypominają, o zaniedbaniach ze strony władz rosyjskich oraz fabrykowaniu wniosków dochodzenia przyczyn katastrofy.

Sytuacja polityczna na Ukrainie nie może być pretekstem do lekceważenia i pomijania norm ustanowionych przez ICA – ostrzegają bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej.– Będąc świadkami tragedii ofiar MH17 i ich rodzin jesteśmy bardzo przygnębieni widząc, ze historia się powtarza. Niestety, nadal przeżywamy nasze nieszczęście, dlatego chcielibyśmy zaoferować nasze wsparcie rodzinom ofiar MH17 lotu. Apelujemy do instytucji międzynarodowych oraz lotniczych organów dochodzeniowych,ICAO, NTSB, AAIB, EASA i innych uznanych organizacji, aby ograniczyć ich cierpienia i podjąć zdecydowane działania. Kiedy zdarza się tak bezsensowna tragedia, polityka powinna ustąpić miejsca wsparciu i ochronie tych, którzy jej potrzebują.

ED/wpolityce.pl