Poseł Piotr Liroy-Marzec zwrócił się do Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro z prośbą o wszczęcie śledztwa w sprawie nagrań rozmów Jana Kulczyka i Pawła Grasia. 

"Podobnie jak wielu uczestników i obserwatorów życia politycznego oraz ludzi mediów, jestem wstrząśnięty treścią ujawnionego fragmentu rozmowy pomiędzy byłym rzecznikiem prasowym rządu a znanym biznesmenem" – przyznaje poseł Kukiz'15 w piśmie skierowanym do Ziobry.

Liroy-Marzec przypomina, że Kulczyk wraz z bliskim współpracownikiem ówczesnego premiera Donalda Tuska rozmawiali o zwolnieniu redaktora naczelnego dziennika "Fakt" Grzegorza Jankowskiego. "Jan Kulczyk na prośbę Pawła Grasia podjął się interwencji u niemieckich właścicieli tabloidu. Przy okazji były rzecznik rządu Donalda Tuska ujawnił, że o linii redakcyjnej "Faktu" rozmawiał z kanclerz Niemiec Angelą Merkel" – relacjonuje treść nagrania.

Polityk wskazuje, że polskie prawo - zgodnie z ustawą Prawo prasowe - przewiduje odpowiedzialność karną za utrudnienie lub tłumienie krytyki prasowej. "W świetle wyżej wymienionej ustawy, każdy kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową - podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Tej samej karze podlega, kto nadużywając swego stanowiska lub funkcji działa na szkodę innej osoby z powodu krytyki prasowej, opublikowanej w społecznie uzasadnionym interesie" – czytamy w piśmie.

W ocenie polityka, ujawnione nagranie wskazuje, że zostały popełnione oba przewidziane ustawą czyny zabronione. "Nie tylko tłumiono krytykę prasową, ale także doprowadzono do zwolnienia z pracy red. Grzegorza Jankowskiego, naczelnego dziennika krytykującego rząd Tuska" – tłumaczy Liroy-Marzec.

Kończąc swoje pismo, polityk prosi o odpowiedz na pytanie, czy w niniejszej sprawie zostało wszczęte już śledztwo z urzędu. "Jeżeli nie, zwracam się do Pana jako do Prokuratora Generalnego, z wnioskiem o wszczęcie z urzędu postępowania w tej sprawie" – kwituje.

emde/telewizjarepublika.pl