Portal Fronda.pl: Od soboty widzimy w mediach obrazki zatrzymanych i prowadzonych przez policję liderów Ruchu Narodowego, kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Uważa Pan, że to poważne jak na początek kampanii wyborczej?

Artur Zawisza: Wielu urzędników publicznych po 1989 roku ma zdjęcia ze zgarniania przez milicję obywatelską sprzed 1989 roku. W tamtym przypadku jest to tytuł do satysfakcji, w tym przypadku nie inaczej. Mamy do czynienia z operacją ideologiczną, wspomaganą przez władze samorządowe. Bycie prześladowanym podczas protestu przynosi nam chwałę.

Prześladowanym? Przecież ten protest nie był zgłoszony, to było nielegalne zgromadzenie.

Nie chcę dyskutować o legalistycznych detalach, bo istota rzeczy leży gdzie indziej.

Czyli gdzie?

W agresji ideologii homoseksualnej na przestrzeń publiczną w stolicy Polski. Plac, dla którego centralnym miejscem jest kościół Najświętszego Zbawiciela staje się miejscem niesławnym ze względu na tęczę, jednoznacznie już interpretowaną przez jej twórczynię.

Ruch Narodowy nie widzi ważniejszych problemów, którymi należałoby się zająć, aniżeli odbudowa tęczy?

Ruch Narodowy ma bardzo poważny program w dziedzinie europejskiej. Dzień wcześniej miałem konferencję prasową w Katowicach, podczas której zgłaszałem postulaty rabatu polskiego w pakiecie klimatyczno-energetycznym Unii Europejskiej oraz nowego uprzemysłowienia Śląska jako programu operacyjnego z funduszów unijnych dedykowanych temu województwu. Zainteresowanie tzw. poważnych mediów było znikome, ponieważ trwa świadoma polityka ignorowania narodowców. Tylko wtedy, kiedy dzieje się coś widowiskowego, jesteśmy zauważani. Wynika to jednak z choroby mediów.

Czyli jednym słowem, narodowcy muszą urządzać hucpy, żeby media zwróciły na nich uwagę?

Nie taka była intencja. My naprawdę chcemy zablokować odbudowę tęczy i mam nadzieję, że uczynimy to skutecznie. Jeśli nie tym, to następnym razem. Walczymy o czystość przestrzeni publicznej dla naszego i następnych pokoleń.

To znaczy, że planujecie kolejne protesty przeciwko odbudowaniu tęczy?

We wtorek o godz. 18 odbywa się kolejny, duży protest, który dla miłośników legalizmu będzie całkowicie zgodny z ustawą. Dla nas jednak najważniejszy jest cel, a nie zadowalanie urzędników czy policjantów. Jeśli kiedyś ta tęcza będzie znowu płonąć, to my nie będziemy tego żałować.

Nie lepiej było podjąć protest w bardziej cywilizowanej, a jednocześnie skuteczniejszej formie, aniżeli ograniczać się do pokrzykiwań „Zakaz pedałowania”?

Jesteśmy pod presją zjednoczonego frontu postępu, od głupiego dyrektora Instytutu Adama Mickiewicza począwszy, poprzez cyniczną prezydent Warszawy, na brutalnych policjantach skończywszy. Oni działają per fas et nefas, my możemy na to odpowiedzieć: Per aspera ad astra – Przez cierpienie do gwiazd.

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk