Tomasz Wandas, Fronda.pl: Tygodnik „wSieci” w ostatnim numerze podejmuje analizę tego, jak PO chce obalić rząd. Maja to być: "Skręcone sondaże, medialne prowokacje, wulgarne marsze, donosy i zastraszanie". Czy to właściwy skrót analizy działań PO Pana zdaniem?

Leszek Dobrzyński, klub parlamentarny PiS: Tak i nie jest to żadne przełomowe odkrycie. Jest to dokładna kalka działań PO z lat 2005-2007. Dodać należy, że sposób czy próba obalenia w ten sposób rządu nie jest pomysłem PO, tak po prostu nakazują działać wzorce propagandowe. W podobny sposób działali hitlerowcy w Niemczech, kalka działań jest niemalże identyczna – tak jak kiedyś hitlerowcy względem żydów, tak dziś PO, względem legalnie i demokratycznie wybranego rządu.

Dość mocne słowa…

Niestety, ale mechanizm działań jest ten sam. Polega na zohydzaniu przeciwnika, pokazywaniu go jako zdegenerowanego itp. Przypomnę słynne hasła hitlerowskie, typu „żydzi”, „tyfus”, „wszy”. Platforma natomiast  wywieszała plakaty pt. "Zasady PiS", gdzie było napisane: nieuczciwość, złodziejstwo, chciwość itp. Zatem widzimy jasno próbę obrzydzenia przeciwnika w oczach wyborców, przyzwyczajenie ich do tego, iż każdy zwolennik Prawa i Sprawiedliwości, każdy działacz jest robakiem, którego można tylko rozdeptać. Służy temu oczywiście wulgarny język, zohydzanie itp.

Jakieś konkretne przykłady, konkretnych osób z PO?

Ostatnio pan, bodajże Bartoszewski z Goleniowa, napisał: „Pisory jedziemy po was…” i dalej nawet nie chcę tego przytaczać, bo nie przystoi.

PO zachowuje się jak narkoman, który musi działać tak jak działa, aby utrzymać resztkę elektoratu, te najtrwalsze jądro taką nienawiścią. Gdyby nie było tej nienawiści, gdyby nie było jej coraz większych dawek to musieliby wejść w merytoryczną dyskusję na temat tego co się w Polsce dzieje, jak wiemy doskonale na tym polu by przegrali błyskawicznie wobec czego pozostają przy wyzwiskach, obelgach i tego typu podobnych praktykach.         

Każdy kto zajmuje się propagandą i psychologią tłumu potwierdzi to co mówię.

Głównym problemem dzisiejszej opozycji zatem jest fakt, że są oni mało merytoryczni, tak?

Dokładnie, tak. Dlatego też próbują wywołać falę agresji, obrzydzenia wobec przeciwnika, skojarzyć do z najgorszymi cechami, negatywnymi zachowaniami. Stąd bierze się właśnie pochwała, bądź milcząca akceptacja przez opozycję różnych dzikich zachowań, niektórych spośród działaczy PO czy KODu.

Jeżeli jest tak, jak Pan Poseł mówi, to Polacy prędzej czy później rozliczą ich i PO, nie wejdzie przy następnych wyborach nawet do sejmu…

Nie wiadomo, zależy to od ilości działu na froncie propagandowym. W latach 2005-2007 w jakiś sposób działania PO zadziałały. Dziś mamy całe szczęście trochę inne czasy, rozwinął się Internet, jest o wiele lepszy obieg opinii niezależnej, niezależne media są o wiele silniejsze itp. środowisko medialne – prawicowe jest o wiele silniejsze niż wtedy, jednak wciąż jest o wiele słabsze niż środowisko propagandy lewicowej.

Widzimy, że coraz częściej obok Schetyny pojawia się jego żona, o czym to świadczy? Czy Schetyna próbuje tak ocieplić swój wizerunek czy może chodzić o coś innego?  

Tak, myślę, że Schetyna próbuje wzmocnić wizerunek. Na naszych oczach, rozegrała się dość krótka walka –gdyż tylko roczna – o liderowanie „totalnej opozycji”, Nowoczesna skończyła równie szybko jak zaczęła. Schetyna dziś już nie walczy o liderowanie, ale musi potwierdzić to, że jest najodpowiedniejszym kandydatem, aby przewodzić. Jeżeli pokazuje się z współmałżonką to ma to umocnić jego wizerunek, czy tak się jednak faktycznie stanie – to pokaże czas.

Dziękuję za rozmowę.