Matka jednej z dziewczynek uczęszczających do rzeczonej szkoły wyraża swoje zaniepokojenie faktem, że jej córka będzie znajdować się w łazience razem z chłopcem. Zwłaszcza, że zaczyna on już dojrzewać płciowo.

„Moim największym zmartwieniem jest to, że sytuacja ta wywoła zamieszanie u tych wierzących dzieci o tym, co jest dla nich dobre, a co złe” – powiedziała anonimowo portalowi LifeSiteNews.

Matka wspomina, że jej córka chodziła już z tym chłopcem do przedszkola. Do pewnego momentu wszystko było w porządku, ale pod koniec roku chłopiec zniknął z placówki. Teraz, będąc już w szkole, okazało się, że para lesbijek, które wychowują dziecko, chce, by był on traktowany jak dziewczynka.

Lesbijki miały powoływać się w rozmowach z władzami placówki na federalne prawo (ustawa C-279 o tożsamości płciowej), a także na prawo stanowe (ustawa 33 o tożsamości płciowej, tzw. prawo Toby’ego – Toby’s Law). Argumentowały, że wychowywane przez nie dziecko nie może być dyskryminowane, a to oznacza, że będzie korzystać z tej łazienki, którą samo sobie wybierze.

Według dziennikarzy LifeSiteNews sprawa jest bardzo poważna, a niestety nikt nie chce o niej głośno mówić. Matka, która wypowiedziała się anonimowo dla portalu, bo się rozgłosu, bo mogłaby stać się obiektem ataków agresywnych zwolenników LGBT. Problemu nie chce też nagłaśniać sama katolicka szkoła, bo jej pracownicy boją się utraty posady albo procesu przed trybunałem praw człowieka za rzekomą dyskryminację. Oto prawdziwy ideologiczny terror!

pac/lsn