Ze 130 tysięcy, o które walczyła Alicja Tysiąc, i dziesięciu tysięcy, które przyznał jej sąd pierwszej instancji, zostały przeprosiny na łamach portalu Salon24. Sąd Apelacyjny w prawomocnym już wyroku uznał, że ostre wypowiedzi na temat aborcji są dopuszczalne, że nie należy ograniczać wolności wypowiedzi, szczególnie w sytuacji, gdy osoba, której ona dotyczy sama uznała swoją sytuację za przedmiot publicznej debaty. I dlatego nie zasądził odszkodowania. A przeprosiny mają się należeć jedynie za reductio ad Hitlerum, to znaczy za występujące w tekście słowa o Eichmannie.

I choć nie do końca zgadzam się z tym elementem wyroku (mam wrażenie, że z jakiegoś powodu lewica może stosować reductio ad Hitlerum, a obrońcom życia się tego zakazuje), to jako, że jest on prawomocny, prawdopodobnie go wykonać. Zobaczę jeszcze jak dokładnie zostanie on pisemnie sformułowany, i od tego uzależniam dalsze decyzje.

Już teraz jednak wszystkim dziękuję za modlitwę, a mojemu adwokatowi i tym, którzy pracowali wraz z nim za pomoc. Lepanto jednak nadeszło, a wyrok w Godzinie Miłosierdzia kazał się, może nie doskonały, ale na pewno korzystny. Matka Boża Kalwaryjska i sługa Boży Wenanty Katarzyniec (wiem, że ich pomoc była ważna), a także modlitwa Was wszystkich - za którą dziękuję - przyniosły skutki.

Tomasz P. Terlikowski