W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się debata podsumowująca szczyt Rady Europejskiej z 23 września poświęcony problemowi uchodźców. Zdaniem Ryszarda Legutki działania zaproponowane przez Radę i Komisję w tym zakresie są niewystarczające.

Z wyliczeń ONZ wynika, iż każdego dnia do Europy przybywa ok. 8 tys. imigrantów, zaś - zgodnie z przewidywaniami Rady - w najbliższych miesiącach do Europy ma trafić ich ponad milion.

"Jeśli te dane są choć w części wiarygodne, oznacza to, że działania zaproponowane przez Komisję i Radę są zdecydowanie niewystarczające. To marna namiastka a nie rozwiązanie problemu. Jak zwykle wysłuchaliśmy wiązki gróźb i inwektyw pod adresem tych, którzy mają inne zdanie" - mówił Ryszard Legutko.

W ocenie wiceprzewodniczącego Grupy EKR Unia Europejska lekceważy dziś prawa, które sama ustanawiała. "Aspekty polityczne mieszają się z aspektami humanitarnymi. Komisarz Timmermans swego czasu stwierdził wręcz, że zaproponowane kwoty w zakresie relokacji uchodźców są dobre dla naszych dusz. To zdumiewające, ale takie słowa rzeczywiście padły na tej sali" - powiedział europoseł PiS, zwracając uwagę na typowe dla instytucji unijnych stosowanie szantażu i niespójne działania.

"Imigrantów najpierw zaproszono a następnie wyproszono. Procedury Schengen zostały zniesione a potem przywrócone. Jeśli to gigantyczne zamieszanie jest odzwierciedleniem rzeczywistej sytuacji UE, to niech Opatrzność ma nas w swej opiece" - stwierdził Ryszard Legutko.

Wiceprzewodniczący Grupy EKR podkreślił, że dziś znów nie przedstawiono długoterminowego celu, który ma zostać osiągnięty. Zdaniem Ryszarda Legutki uwzględnienie kryteriów kulturowych i społecznych w polityce imigracyjnej jest dobrym pomysłem, lecz trudnym do zrealizowania ze względu na coraz większą polityczną poprawność w tej materii. "Przypuszczam, że w kolejnych dyskusjach będziemy słyszeć wciąż te same słowa" - ocenił Ryszard Legutko. 

mm/europarl.europa.eu