Zaklinanie rzeczywistości i budowanie mitu cudownej zjednoczonej Europy, wytarte formułki o europejskiej solidarności i sprzeczne deklaracje nt. problemu imigracji - tak wyglądały dzisiejsze przemówienia Angeli Merkel i Francois Hollande'a w siedzibie Parlamentu Europejskiego.  

W dzisiejszej sesji europarlamentu udział wzięli prezydent Francji i kanclerz Niemiec. W swoich wystąpieniach odnosili się do podobnych tematów - kryzysu migracyjnego, strefy Euro i konieczności zachowania europejskiej solidarności w obliczu kryzysu.

Merkel w swojej przemowie przedstawiła bardziej optymistyczną wizję sytuacji Europy. Podkreśliła, że dziś narody europejskie mogą z dumą spoglądać na osiągnięcia wieloletniego procesu integracji. Stwierdziła, że na przekór niektórym komentarzom właściwy rozdział środków unijnych doprowadził do zwiększenia dobrobytu obywateli starego kontynentu.

Zaznaczyła, że kluczem do utrzymania strefy euro była wspólna praca państw unijnych. Dodała też, że w strefie potrzebna jest lepsza koordynacja, do której powinny się przyczynić Niemcy i Francja. Na podobną współpracę i zgodność liczy Merkel w kontekście problemu imigrantów, który określiła jako "historyczną próbę dla Europy".

Mówiąc o uchodźcach, kanclerz dała znać, że wg niej powinni mieć oni godne życie w ich własnych krajach i że nie mogą zostać w Europie. Jednak zaznaczyła też, że pomoc tym ludziom to obowiązek Europejczyków i że "Europa jest to winna swoim wartościom".

Francois Hollande również podkreślał potrzebę konsolidacji strefy euro, dodając, że wycofanie się z tego projektu będzie oznaczało koniec dla Europy. Mówiąc o przyszłych drogach dla Unii, powiedział:

"Powinna być na naszym horyzoncie federacja państw narodowych – musimy zmierzać w tym kierunku".

"Europa powinna zostać otwarta, ale musi być silna" - tak z kolei prezydent Francji skomentował kwestię imigracji z terenów Bliskiego Wschodu, mówiąc że Europa powinna przydzielać kwoty uchodźców na poszczególne kraje UE.

Przemówienia obojga polityków wywołały mieszane reakcje. Zwłaszcza po zakończeniu wystąpienia Hollande'a podniosły si jednocześnie oklaski i odgłosy buczenia. Chwilę później kanclerz Merkel i prezydentowi Hollande'owi odpowiedział w swoim wystąpieniu prof. Ryszard Legutko:

"Komunizm to system, który odważnie rozwiązuje problemy, które sam stworzył. To samo można dziś powiedzieć o UE. Słyszymy ogłuszającą retorykę federalistyczną, oderwaną od rzeczywistości. A za tą cienką kurtyną przepychanki Merkel i Hollande. Motor francusko-niemiecki pracuje całą parą. Ale czy to dobrze, że 2 kraje podejmują decyzję za 28 państw? To pani decyzja, by otworzyć granice, a potem je zamknąć. Czy to nie jest dowód dominacji?" - retorycznie pytał polski eurodeputowany.

emde/Twitter