Były prezydent Lech Wałęsa obraża prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Wałęsa powiedział, że szef partii rządzącej w Polsce jest przykładem "klasycznego dyktatora", który "likwiduje" i "rozwiązuje" wszystkie przeszkody, jakie stają mu na drodze. Według Wałęsy zachodzi realne ryzyko zniszczenia Europy przez Polskę i Węgry. W jego ocenie uratować mogą nas tylko Niemcy.

Wałęsa rozmawiał z zagranicznymi mediami - niemiecką "Deutsche Welle", holenderskim "De Telegraaf", hiszpańskim "El Mundo" i szwajcarską "Neue Zürcher Zeitung".

Stwierdził, że prezes PiS Jarosław Kaczyński jest dyktatorem, podobnie jak prezydent USA Donald Trump.

"Kaczyński to klasyczny dyktator. Jak tylko mu coś nie wychodzi, to od razu zabiera, rozwiązuje, likwiduje. Ja to rozumiem, też mi różne rzeczy przeszkadzały, gdy byłem prezydentem. Ale to nie znaczy, że trzeba od razu likwidować. Trump postępuje tak samo" - powiedział były prezydent.

"Z dyktatorami jest tak, że oni najpierw chcą dobrze, ale z czasem sami wciągani są przez machinę, w której funkcjonują. Dziś są inne czasy i może dyktator w stylu Kaczyńskiego nie zajdzie zbyt daleko, choć z drugiej strony przykład Węgier pokazuje jednak coś innego. Jeśli Polska podążać będzie tym tropem, to wraz z Węgrami rozsadzą Europę" - ocenił następnie.

Według Wałęsy Europę przed Polakami i Węgrami mogą uratować tylko Niemcy. "Wtedy wielkie zadanie stanie przed Niemcami. My nie mamy takiej siły, ale Niemcy są tym krajem, który pełni przywódczą rolę w Europie. Niemcy muszą mieć plan. Kiedyś zniszczyli Europę, to teraz mogą budować. Są najlepiej zorganizowani i mają środki. Niech zorganizują Europę tak dobrze, jak to zrobili w swoim kraju" - podkreślił.

"Jeśli Polacy i Węgry rozwalą Unię Europejską, to od razu trzeba będzie trzeba stworzyć jakąś nową UE i zaprosić do niej wszystkie kraje" - wskazał dalej.

bsw/pap, fronda.pl