Liderka najpopularniejszej obecnie partii we Francji zapowiedziała, że jeśli dojdzie do władzy, nie będzie możliwości zawierania „małżeństw” jednopłciowych, które tak bardzo promuje prezydent Francois Hollande. Front Narody chce znieść ustawę, pozwalająca na zawieranie „homo-małżeństw”, ale prawo nie działa wstecz, więc zawarte do tej pory związki nadal będą ważne. Le Pen ostro wypowiada się także na temat adopcji dzieci przez pary homoseksualne czy osoby samotne.

Szefowa Frontu Narodowego chce ponadto zakazu eutanazji. „Eutanazja oznaczałaby, że będziemy decydować o życiu i śmierci na podstawie prywatnej opinii indywidualnych osób – na przykład lekarzy” – powiedziała tygodnikowi „Do Rzeczy”.

Formułująca ostre i niepoprawne politycznie postulaty Le Pen nie widzi jednak nic złego w legalnej aborcji. Jej zdaniem, nie da się wprowadzić zakazu zabijania nienarodzonych dzieci, bo to naród podejmuje decyzje w takich sprawach, a większość Francuzów opowiada się za dopuszczalnością aborcji.

Le Pen komentuje także sprawę konfliktu na Ukrainie. „Od początku tego konfliktu popełniliśmy masę błędów. Gdy negocjowano układ stowarzyszeniowy z Kijowem, trzeba było od razu zaprosić do stołu negocjacji Rosję. Wykluczenie Moskwy z tych rozmów oznaczało zanegowanie historii, zanegowanie korzeni narodu ukraińskiego. Mówiąc krótko – to była głupota” – ocenia liderka Frontu Narodowego.

Jej zdaniem, francuski rząd winien uznać aneksję Krymu. „Sądzę, że nie ma innego wyjścia. Tym bardziej że to wszystko działo się  w momencie, gdy władze w Kijowie były nielegalne. Mieliśmy do czynienia z puczem: legalny rząd – którego posunięcia skądinąd także budziły wiele wątpliwości – został odsunięty w wyniku rewolucji” – skomentowała Le Pen.

MaR/Do Rzeczy/Gosc.pl