Głównym oskarżonym jest Andrzej M., były policjant i szef Centrum Projektów informatycznych MSWiA, akt oskarżenia objął również jego żonę oraz korumpującego go Tomasza Z. z firmy informatycznej HP.

Jak czytamy w gazecie Andrzej M. brał łapówki na niespotykaną skalę. Jeździł na wycieczki, przyjmował gotówkę i sprzęt o łącznej wartości 3 mln zł. Korupcyjny proceder trwał kilka lat, aż przerwały go CBA i Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.
Chodzi o cztery przypadki zamówień, m.in. przetarg za 33 mln zł na system informatyczny Sawa – ułatwiający obsługę dokumentów i informacji w sądach powszechnych oraz wart 136 mln zł projekt Centrum Świadczenia Usług Rejestrowych – tworzenie informatycznych rejestrów sądowych i udostępnianie danych firmom i obywatelom.

Sprawa zaczęła się w 2006 roku, kiedy M. ze współpracownikami pojechał na sponsorowaną wycieczkę do San Francisco.

– Szkoda, że nie Las Vegas – miał rzucić od niechcenia – donosi „Rzeczpospolita”.
Jesienią 2007 r. udał się do USA po raz kolejny. Zwiedził wtedy Nowy Jork, Chicago oraz Buffalo, korzystając z „uprzejmości” jednego z właścicieli firm.

W maju 2008 r. wrócił jeszcze do Stanów na zaproszenie firmy informatycznej.m Amerykańskie kontakty miały zaowocować lawiną łapówek – informuje „Rzeczpospolita”. Chodziło m.in. o systemy KSIP (Krajowy System Informacji Policji) oraz SIS, związany z systemem informacji Schengen.

W 2008 r. Andrzej M. został szefem projektów informatycznych MSWiA. Jak informuje "Rzeczpospolita" tam rządził niepodzielnie, a łapówki były ogromne - sięgające nawet kilkaset tysięcy złotych. Kasa przynoszona była do domu Andrzeja M. ...w reklamówkach. Liczeniem pieniędzy zajmowała się żona, i zarazem sekretarka M.

Jak donosi gazeta, raz miała niemiłą przygodę.

– Gdy gotówka się rozsypała, kobieta się rozpłakała.

Tag/ „Rzeczpospolita”