"To, co się dzieje z sądami, te nocne zmiany, prezydent wyrywany w nocy niemal w piżamie, żeby podpisać sędziowskie nominacje… Trzeba to powiedzieć głośno: to nie jest norma!" - mówiła Jolanta Kwaśniewska w wywiadzie dla tygodnika "Wprost".

Była Pierwsza Dama, od pewnego czasu rzadko angażująca się w sprawy polityczne, postanowiła dołączyć do totalnej opozycji i zaatakować rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Oczywiście, wszystkie "zarzuty" skierowane w stronę obecnie rządzących są hasłami żywcem wyjętymi z bannerów i przemówień na marszach KOD i Obywateli RP.

"Pamiętam, że kiedy w grudniu 2005 r. byliśmy z mężem na zaprzysiężeniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, miałam taką myśl. Pracowaliśmy przez 10 lat na maksa, ale są efekty. Sprawy Polski idą w dobrą stronę, nikt już tego – mówiąc kolokwialnie – nie spieprzy" - wspomina Kwaśniewska.

Jak zwykle w takich przypadkach była Pierwsza Dama przekonuje, że wyrażane przez nią stanowisko jest głosem wszystkich Polaków, którzy chcą "normalności".

"Elity same nic nie zrobią, trzeba iść do urn wyborczych. A czasem także na ulice, jak w czasie marszu "czarnych parasolek". Przecież to Polki i Polacy z parasolkami przestraszyli Jarosława Kaczyńskiego! Prezes nie boi się swoich oponentów politycznych, a przestraszył się Polaków" - mówiła.

Jednocześnie, w rozmowie z "Wprost" Jolanta Kwaśniewska podkreśliła, że nie zamierza angażować się czynnie w politykę.

mor/Wprost/Fronda.pl