Dzisiejsza „Gazeta Wyborcza” poinformowała dziś o Przemysławie Kowalczyku [ps. Karol Chub], który oskarża kardynała Henryka Gulbinowicza o molestowanie go, którego ten miał się dopuścić 30 lat temu, gdy Kowalczyk nocował w budynku wrocławskiej kurii. Kuria zabrała głos w sprawie doniesień „GW”.

Domniemana ofiara udzieliła wywiadu "Gazecie Wyborczej". Chum opublikował wcześniej zdjęcie na FB, pisząc: "Jestem ofiarą molestowania seksualnego. Mam twarz. Nazywam się Karol Chum. Mój kat to kardynał Gulbinowicz. Miałem wtedy 15 lat".

Wcześniej Kowalczyk mówił już o tym 22 lata temu w rozmowie z niszowym miesięcznikiem LGBT "Inaczej", ale rzecz nie zwróciła żadnej uwagi; nie podał wtedy nazwiska kardynała.

"On czuł się bezkarny, wiedział, że nic mu nie udowodnię, a tylko narażę na kłopoty" - przekonuje w "GW" Kowalczyk.

Jak mówi, jako 15-latek był w seminarium; miał odebrać w styczniu 1989 roku paczkę z wrocławskiej kurii dla ojca rektora seminarium z Legnicy. Miał długo czekać na odbiór paczki, ostatecznie zachęcono go, by w budynkach kurii zanocował. Jak twierdzi Kowalczyk, do jego pokoju wszedł bez pukania kardynał Gulbinowicz. "Jak wszedł do pokoju, szybko zakryłem się kołdrą, bo miałem na sobie tylko majtki" - powiedział i opisał następnie dalsze szczegóły.

"On spytał, jak mi się podoba w seminarium, czy mam kłopoty z nauką, a potem przysiadł się do mnie, włożył rękę pod kołdrę i zaczął masować mi penisa. Pytał przy tym, czy ktoś mnie nie skrzywdził w seminarium albo nie dotykał wcześniej w ten sposób. Zamarłem. Nie wiedziałem, jak się zachować. Po prostu siedziałem jak skamieniały, nic nie mówiąc. To trwało kilka minut, po czym kardynał po prostu wyszedł" – powiedział.

Gazeta Wrocławska” na swoim portalu poinformowała, że wrocławska kuria wie już o oskarżeniach wobec kardynała, a całą sprawę chce zbadać oraz wyjaśnić „na ile jest to możliwe”. W rozmowie z portalem rzecznik kurii, ksiądz Rafał Kowalski, powiedział:

Potraktowaliśmy tę sprawę bardzo poważnie, podejmując próbę kontaktu z osobą oskarżającą kardynała. Po krótkiej wymianie korespondencji osoba ta odmówiła spotkania z delegatem ds. ochrony dzieci i młodzieży, które było niezbędne dla złożenia wstępnych wyjaśnień oraz oficjalnego zgłoszenia sprawy. Wskazała nam Fundację „Nie lękajcie się” jako instytucję, która będzie ją reprezentować”.

Dodał, że teraz konieczne jest szczegółowe wyjaśnienie okoliczności rzekomego noclegu w budynkach należących do archidiecezji, a sprawa jest procedowana. Zauważył też, że Kowalczyk nie ułatwia szybkiego oraz pełnego jej wyjaśnienia. Dodał, że liczy na to, że również prokuratura zbada tę sprawę.

dam/Gazetawroclawska.pl,Gazeta Wyborcza