"Lech Wałęsa otrzymał właśnie w Peru tytuł doktora honoris causa. Ma już 37 takich tytułów!!! A ty konusie masz chociaż jeden taki tytuł?"- mem o takiej treści pojawił się na Facebookowym profilu byłego prezydenta Lecha Wałęsy. 


Stosunek pierwszego przywódcy Solidarności do obecnego rządu, zwłaszcza do lidera partii rządzącej nie jest dla nikogo tajemnicą. Przykre tylko, że to wszystko z Matką Boską w klapie. Swojej niechęci do PiS i Jarosława Kaczyńskiego Lech Wałęsa daje upust również w internecie. Były prezydent jest niezwykle aktywny w mediach społecznościowych. Nierzadko udostępnia "humor" na wyjątkowo niskim poziomie z różnego rodzaju antypisowskich profili. Tak było i tym razem. Ze strony "Nie lubię PiS-u" Wałęsa udostępnił grafikę, której autor z satysfakcją odnotowuje, że były prezydent otrzymał kolejny tytuł doktora Honoris Causa, podczas gdy prezes PiS, Jarosław Kaczyński (nazwany "konusem"- ach ten humor na poziomie!) nie ma takiego tytułu.

Owszem, nie ma. Jest za to doktorem nauk prawnych. Z kolei brat byłego premiera, tragicznie zmarły prezydent Lech Kaczyński miał także habilitację. O kolekcjonowaniu przez Lecha Wałęsę tytułów doktora honoris causa wspominał zresztą Jarosław Kaczyński w wywiadzie z 1993 r. 

"Brak wykształcenia jest u niego źródłem silnego kompleksu, nieustannie ukrywanego. Wielokrotnie powtarzał: "Po co cię rodzice do szkół wysyłali?". Wałęsa ma świadomość tej swojej niekompetencji, ale jednocześnie, w żadnym przypadku, nawet chyba przed sobą samym nie jest w stanie przyznać się do tego. W 1983 roku pytał mojego brata: "Słuchaj, czy to by się nie udało tak załatwić, że wiesz, ty byś mnie oddał swój prawdziwy doktorat, a ja bym ci załatwił któryś z tych honoris causa?". Sam kompleks nie byłby jeszcze niczym złym,(...) ale niestety, w jego wydaniu kompleks nie ma mocy sprawczej. On się utwierdza w dumie, że nigdy żadnej ksiązki nie przeczytał" (Czas na zmiany. Rozmowa z Jarosławem Kaczyńskim, wyd. Editions Spotkania, 2014)

 

Gdy ktoś odważył się przypomnieć, że prezes PiS ma doktorat, a były prezydent nie zdał nawet matury, okazało się nagle, że dla grona fanów Lecha Wałęsy wykształcenie nie ma znaczenia i nie idzie w parze z inteligencją, od wykształcenia ważniejszy jest szacunek i kultura osobista. 

"Kaczor ma doktorat,bo tatuś kupił a Pan Lech Wałęsa ma wiedzę,inteligencję i szacunek do innych ludzi,dlatego i On jest szanowany i doceniany obojętnie do jakiego państwa by nie pojechał. Pisland go nienawidzi bo ich zazdrość zżera wiedzą że do pięt mu nie dorastają", 


"Ten "ludzki pan" na dole mógłby być co najwyżej doktorem "humoris causa" Tak wysokiej drabinki, aby dosięgnął poziomu pana Prezydenta Lecha Wałęsy jeszcze nie wybudowano. I to pomimo wszelkich słabości i zawirowań historycznych. I żadne oszczerstwa i sztuczki pispropagandy wspieranej przez putinowskie trolle tego nie zmienią"- to tylko niektóre komentarze pod postem Wałęsy. 

Ciekawe, że dla ludzi, którzy lubią chełpić się badaniami, z których wynika, że na PiS głosują ludzie gorzej wykształceni niż na PO wykształcenie przestaje być ważne, gdy chodzi o obronę Lecha Wałęsy...

yenn/Facebook, Fronda.pl