- Stało się. Przegiąłem - wiem – przyznał muzyk wywiadzie dla Wirtualnej Polski. A potem użala się nad sobą. - Jestem potwornie zmęczony ciągłymi wyjazdami, promowaniem referendum, atakami systemu. Potwornie - mówił. Polityk przyznał także, że rzeczywiście wypowiedział obraźliwe słowa. Tyle, że – jak podkreśla – jego rzucone pod nosem słowa brzmiały „PiS-owskie k...y” i nie odnosiły się do dziennikarki, ale do stacji, która „szykuje się do zajęcia miejsca po TVN24.

Jednym słowem trzeba powiedzieć jasno, że Paweł Kukiz bardzo zmęczony był (panie i panowie może zrzutka na sanatorium dla przemęczonego lidera, który nie panuje nad słowami), ale przyznał, że użył sformułowania "pis-owska k...". Tyle, że jak wyjaśnia nie do Katarzyny Hejke, ale do nas wszystkich. I żeby nie było wątpliwości nie przeprasza, choć wie, że przegiął. Gratuluję klasy, wyczucia, smaku i dobrego samopoczucia. I przekonania, że zmęczenie wyjaśnia brak podstawowej kindersztuby już nie w momencie wydarzenia, ale wiele godzin po.

Tomasz P. Terlikowski