Jeszcze kilka dni temu kandydat na prezydenta Paweł Kukiz zapowiadał, że nikomu nie przekaże swoich głosów. Byłoby to zresztą zgodne z jego stanowiskiem rzekomego „antysystemowca”, który – dodajmy, bardzo nieuczciwie – uważa Prawo i Sprawiedliwość oraz Platformę Obywatelską za ugrupowania w gruncie rzeczy tego samego rodzaju. U podstaw tego rozumowania leży rzekome współtworzenie przez braci Kaczyńskich systemu III RP. Niestety, rozumowanie to pomija oczywisty fakt, że PiS było przy władzy zaledwie przez dwa lata, czemu towarzyszył niebywały wprost atak nienawiści ze strony mainstreamowych mediów. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego nie miało w istocie żadnej szansy na to, by przeprowadzić pożądane reformy, co oznacza, że wrzucanie go do jednego worka z Platformą Obywatelską albo Sojuszem Lewicy Demokratycznej jest całkowicie nieuprawnione.

Rozumiemy jednak, że dla Kukiza nie ma innej alternatywy – musi fałszywie oskarżać PiS o „systemowość”, by wykreować siebie i kilku innych kandydatów na jedyną alternatywną siłę polityczną.

Zostawmy już jednak propagandę Kukiza i wróćmy do sprawy przekazania głosów. Otóż muzyk nie zadecydował jeszcze, komu je przekaże, ale zamierza urządzić w tej materii swoisty sondaż.

„Jeśli skończymy walkę na pierwszej turze to NIE JA będę oddawał czy nie oddawał głosy ale MY o tym zadecydujemy bo głosy są NASZE.

Choćby poprzez głosowanie na FB. Sondaż "na losowo wybranej grupie" J a poważnie mówiąc- namiastka referendum, które jest PODSTAWĄ demokracji” – napisał na Facebooku.

Oczywiście tak czy inaczej wyborcy Kukiza – a kandydat może liczyć według najnowszych sondaży nawet na 8 procent – sami zdecydują, na kogo zagłosują w drugiej turze. Jest bardzo prawdopodobne, że znaczna ich część na wybory w ogóle się nie wybierze, żywiąc fatalne przekonanie o braku różnic między PiS a PO. Z tych jednak, którzy swoje głosy komuś przekażą, większość zagłosuje zapewne na Andrzeja Dudę – i trudno przypuszczać, by „sondaż” Kukiza wykazał tu coś innego. 

Czy pomoże to Andrzejowi Dudzie zwyciężyć - trudno obecnie ocenić. Bronisławowi Komorowskiemu wciąż "spada", co oznacza, że w drugiej turze poparcie każdego z "antysystemowców" może mieć niemałe znaczenie.

bjad