W Warszawie świętowano na różowo czy fioletowo święto flagi. Tak wygląda nowy „patriotyzm” – bez narodowych flag?
Co tu komentować. Jak w święto flagi być bez flagi? Polska nie ma różowej flagi. A orzeł może, robi taki gest piórkami, za który Azjata poderżnął by gardło, bo to oznacza tam gorszy gest niż wyciągnięty środkowy palec.
Czemu prezydent Komorowski swoim urzędem wchodzi w to?
Bo takich ma doradców, ale przecież nikt mu ich nie przyprowadzał siłą. Sam ich dobrał. W sprawach służby zdrowia na przykład jego doradcą jest Maciej Piróg, który do niedawna był dyrektorem w Centrum Zdrowia Dziecka. Tam była dosyć kontrowersyjna sprawa zadłużenia tego szpitala na 250 mln zł. Po odwołaniu go z funkcji dyrektorskiej prezydent Komorowski wziął go na doradcę. Co się tu dziwić? Ma więc takich, którzy chcą, aby lepił orła z czekolady na różowych barwach.
Wielka akcja społeczna "Orzeł może” była w kontrze do „ponuractwa” . Dziwne, że niby zachęcała do udziału wszystkich, ale piętnowała tradycyjnych patriotów. W efekcie ośmieszyła zarówno święto, orła jak i urząd prezydenta.
100 tys. zł przyznało na to Narodowe Centrum Kultury czyli de facto i ja i ty się do tego przyłożyliśmy z naszych podatków, aby oglądać orła na różowo z azjatyckim „fuckiem”. Jednak dzięki tej akcji Trójki zrozumiałem, dlaczego ta rozgłośnia nie chciała promować mojej płyty. Pani Jethon określiła, że „nie mieści się ona w gustach słuchaczy Programu Trzeciego”. Już teraz mam jasność dlaczego moja biało-czerwona płyta nie mieści się w tym obecnym targecie „Trójki”. Głupi byłem, że w ogóle prosiłem ich o wsparcie medialne.
Rozmawiał Jarosław Wróblewski