Sprawa odbiła się w internecie szerokim echem, i trudno jej nie uznać za kompromitującą wpadkę środowisk zaangażowanych w nakłanianie Polek do porzucenia uroków kobiecości, macierzyństwa i normalnej rodziny na rzecz czegoś, co szczęścia im na pewno nie da.
Kto winien? Kto wręczył w sumie wyjątkowo prymitywny transparent zasłużonemu dziennikarzowi, a w PRL opozycjoniście? Z ustaleń "SE" wynika, że to wszystko wina Sławomira Sierakowskiego, lidera "Krytyki Politycznej" (organizacji radykalnie lewicowej, finansowanej z pieniędzy polskiego podatnika):
Sam dałem mu ten transparent. To była forma protestu przeciwko wpisaniu kobiet tylko w jedną rolę społeczną - mówi "SE" Sierakowski.
Pomijając transparent - nam się wydaje, że to właśnie feminizm wpisuje kobietę w "tylko jedną rolę społeczną" - zawodowy feminizm właśnie.
A jak transparent taki świetny, to Sławomir Sierakowski mógł go ponieść sam.
se.pl/wpolityce.pl