Pomysł na kampanię społeczną z wykorzystaniem wizerunku Jana Pawła II w stroju cywilnym wydaje się intrygujący. Nie podzielam licznych głosów krytyki, jakoby w ten sposób dokonywało się odzieranie papieża z jego godności kapłańskiej. Sam jestem księdzem, raz jestem w stroju liturgicznym, raz tylko pod koloratką a innym razem w stroju roboczym wykonuję z młodzieżą jakąś pracę ficzyczną. I za każdym razem jestem księdzem. Mam jednak zastrzeżenia co do celu samej kampanii. Bo raczej nie jest nim propagowanie nauczania Jana Pawła II. Nie ma tam żadnego konkretu. Nie trafia do mnie ogólnikowe hasło"Twój kandydat w codziennych wyborach" z dopiskiem „Zawsze razem, nigdy przeciw sobie”. Nasze społeczeństwo boryka się z tyloma bolączkami, że mówienie o tym, aby było spokojnie, jest ucieczką od właściwych problemów. Gdyby inicjatorzy naprawdę mieli intencję wydobycia nauczania Jana Pawła II, to na tym plakacie znalazłoby się jakieś odniesienie do jego nauczania. Gdybym na plakacie zobaczył nawiązanie do bieżących spraw które są implikacją naszej wiary, do codziennych problemów z jakimi boryka się większość Polaków, to uznałbym, że jest to bardzo przydatna kampania. Hasłem odpowiednim na dziejsze czasy byłyby np. słowa: „Malżeństwo – związek kobiety i mężczyzny – twój wybór codzienny” czy mające odniesienie do mojej działalności: „nie zabijaj nienarodzonego”, „nie dokonuj in vitro”, „wspomóż potrzebującego”.

Jeśli brakuje konkretu, to mamy do czynienia tylko z pustą gadaniną i wyłącznie efekciarskim pomysłem który robi zamieszanie, a z tego naprawdę nic nie wynika. Zawołanie o „byciu razem” jest tak ogólnikowe, że bardziej pasuje mi do jakiegoś populistycznego polityka, niż do Jana Pawła II, który mówił o konkretach. To że my mamy wybierać w codzienności nauczanie Jana Pawła II, jest sprawą oczywistą.

Według mnie uzasadnione są także skojarzenia z kampanią wyborczą, a konkretnie z kampanią Bronisława Komorowskiego, który serwuje wyborcom kit  mówiący o jakiejś tam wspólocie: „bądźmy razem, zgoda” itd. Nie chcę jednak wybiegać tak daleko, żeby powiedzieć, że to jest kampania pod Komorowskiego, ale na pewno nie chodzi tu o wydobycie nauczania Jana Pawła II. Dla mnie to po prostu robienie szumu dla szumu.

Not. ed