Tomasz Wandas, fronda.pl: Skąd Popielec? Co On symbolizuje?

ks. dr hab. Stanisław Wronka (Kierownik Katedry Egzegezy Starego Testamentu Uniwersytetu im. Jana Pawła II w Krakowie): To skrócona nazwa Środy Popielcowej. Wymownym obrzędem w liturgii tego dnia jest posypanie głów popiołem, który pochodzi z ubiegłorocznych palm i wcześniej zostaje pobłogosławiony przez kapłana. Popiół jest symbolem nicości i przemijania, żałoby i skruchy, a także oczyszczenia. O tych znaczeniach popiołu przypominają słowa wypowiadane w czasie obrzędu: „Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii” (Mk 1,15) oraz „Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz” (Rdz 3,19).

Popielec rozpoczyna okres Wielkiego Postu trwający do Mszy Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek. Pominąwszy sześć niedziel, czas od Środy Popielcowej do Wielkiej Soboty liczy czterdzieści dni. W ten sposób chrześcijanie nawiązują do czterdziestodniowego pobytu Pana Jezusa na pustyni i do czterdziestoletniej wędrówki Izraelitów do Ziemi Obiecanej po wyjściu z domu niewoli egipskiej. Okres Wielkiego Postu był czasem bezpośredniego przygotowania katechumenów do przyjęcia sakramentów Chrztu i Eucharystii w Wigilię Paschalną oraz surowej pokuty publicznej dla wielkich grzeszników. Z biegiem lat stał się czasem powszechnej pokuty, która oznacza żal za popełnione zło i zadośćuczynienie za nie, czyli nawrócenie – odwrócenie się od zła i powrót do dobra. Ideę nawrócenia, zmiany kierunku oddają czasowniki hebrajski szuw i grecki epistrefo. Natomiast grecki rzeczownik metanoia oznacza zmianę myślenia, od której rozpoczyna się prawdziwe nawrócenie, ponieważ myślenie wyznacza postępowanie człowieka. Podejmując pokutę, chrześcijanin ożywia w sobie łaskę Chrztu św., czyli przezwycięża grzech i odnawia przymierze z Bogiem. Łaska ta jest owocem misterium paschalnego Chrystusa, czyli Jego śmierci i zmartwychwstania, obchodzonego w czasie Świąt Wielkanocnych. Człowiek może z Chrystusem umrzeć dla grzechu i żyć w jedności z Bogiem, doświadczyć prawdziwej wolności jak kiedyś Izraelici ciemiężeni przez Egipcjan.

Jakim jest dla nas sygnałem? Na co powinniśmy zwracać uwagę? Po co nam umartwianie?

Przyjmując popiół na swoją głowę, człowiek uświadamia sobie swoją kruchość i grzeszność i pragnie je przezwyciężyć, aby żyć pełniej. Podejmuje wysiłek odnowienia swych relacji z Bogiem, drugim człowiekiem i ze sobą, włączając się we wspólnotę Kościoła i korzystając ze środków, które Ewangelia zaleca. Są nimi modlitwa, jałmużna i post. Te trzy proste praktyki dotykają podstawowych wymiarów człowieka. Modlitwa wypływająca z lektury słowa Bożego łączy nas z Bogiem, który jest źródłem życia i świętości. Specyficzne nabożeństwa wielkopostne Droga krzyżowa i Gorzkie żale przybliżają nas do Chrystusa, który bierze na siebie nasze grzechy. W Sakramencie Pokuty i Eucharystii możemy doświadczyć Bożego przebaczenia i napełnić się Bożą miłością. Z kolei jałmużna otwiera nas na innych ludzi, jest wyrazem naszej wrażliwości i miłosierdzia. Może ona przybierać różne formy: uwaga, poświęcony czas, życzliwe słowo, datek materialny. Wreszcie post: odmówienie sobie jedzenia czy picia, odstawienie papierosów czy alkoholu, rezygnacja z siedzenia przed telewizorem czy komputerem umożliwia lepsze panowanie nad sobą, wykorzystywanie czasu i danych nam możliwości dla rozwijania swoich talentów i pomnażania dobra. 

Praktyki te stanowią całość i gdy podejmowane są łącznie, prowadzą do odnowy całego człowieka, jego myślenia i postępowania. Nie można przy tym zatrzymywać się na nich samych i pytać tylko, czy się modlę, czy daję jałmużnę, czy poszczę, ale trzeba zapytać o owoce tych praktyk: czy dzięki nim jestem bliżej Boga i bliźnich, czy bardziej panuję nad sobą, bo to jest celem podejmowanych wysiłków. Nie można też wypełniać tych praktyk na pokaz, dla zyskania pochwały, choć z drugiej strony nie można się też ich wstydzić, bo nasze czyny mają inspirować innych do chwalenia Ojca w niebie i do dobrego postępowania (por. Mt 5,16).

Nie można zapominać, że przemiana, która ma się w nas dokonać w czasie Wielkiego Postu, jest nie tylko naszym dziełem, ale przede wszystkim dziełem łaski Bożej. To sam Bóg czyni nas nowymi ludźmi, wolnymi od zła, które nas ogranicza i poniża, i wypełnionymi dobrem, które człowieka ubogaca i uskrzydla. Tylko jednocząc się z Chrystusem, który oparł się pokusom szatana i zwyciężył śmierć, można pokonać zło i stać się lepszym. Sam człowiek jest bezradny wobec zła, które narzuca mu się i go zniewala, zwłaszcza wobec śmierci. Dlatego będziemy w tym okresie często modlić się wraz z psalmistą: „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha” (Ps 51/50,12). Ale liturgia wielkopostna będzie też często przypominać wezwanie proroka Ezechiela: „Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy [...] i uczyńcie sobie nowe serce i nowego ducha” (18,31), bo nasz wkład jest również konieczny. Nasza odnowa, nasze duchowe zmartwychwstanie będzie możliwe tylko wtedy, gdy będziemy współpracować z łaską Bożą. 

Dlaczego podczas obrzędu posypania popiołem zaleca się śpiew następujących antyfon, zaczerpniętych z Pisma Świętego: Jl 2,13; Jl 2,17; Est 13,17; Ps 51,3 lub pieśni pokutnych, np. Bądź mi litościw, Boże nieskończony; Przed oczy Twoje, Panie?

W czasie posypywania głów popiołem zaleca się śpiew antyfon zaczerpniętych ze Starego Testamentu:

1) Odmieńmy sposób życia, pokutujmy w popiele i włosiennicy, pośćmy i płaczmy przed Panem, gdyż Bóg nasz jest pełen miłosierdzia i gotów odpuścić nam nasze grzechy (por. Jl 2,13);

2) Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pańscy, i niech mówią: Przepuść, Panie, przepuść ludowi Twojemu i nie zamykaj ust śpiewających chwałę Twoją, Panie (Jl 2,17; Est 13,17 według Wulgaty);

3) Przebacz, Panie, przebacz ludowi Twojemu i nie bądź na nas zagniewany na wieki;

4) Przebacz mi, Boże, wszystkie moje grzechy (Ps 51/50,3).

Fragmenty z Księgi Joela są wcześniej czytane w liturgii słowa. Wszystkie te teksty mają charakter pokutny i w przeważającej mierze wspólnotowy, dotyczą nie jednostki, lecz narodu izraelskiego. Wyrażają ogromną świadomość grzechu i zawierają pokorną, ale ufną prośbę o przebaczenie ze strony Boga, odwołując się do Jego wielkiego miłosierdzia. Okazuje się ono większe niż wszelki grzech ludzki, dlatego wymowa tych tekstów jest optymistyczna. Kiedy Biblia mówi o grzechu, grozi karą, to po to, aby grzech przezwyciężyć, uwolnić człowieka od niego, a nie poniżyć go i potępić. Biblia odsłania pełną prawdę o człowieku, nie zataja jego słabości, ale jeszcze bardziej podkreśla wielkość, do której jest wezwany i którą może osiągnąć w Bogu. Starotestamentowe tekst biblijne i proponowane pieśni utrzymane w tym samym duchu wyrażają bardzo dobrze istotę chrześcijańskiej Środy Popielcowej i Wielkiego Postu, którą jest wyznanie win i prośba o przebaczenie, ażeby żyć w harmonii z Bogiem, z bliźnimi, ze sobą i ze światem. Widać tu dobrze jedność pomiędzy Starym i Nowym Testamentem.

W jakich fragmentach Nowego Testamentu jest mowa o tym, że pokuta jest niezbędna? Czy w ogóle są takie fragmenty?

Pismo Święte zawiera sporo wezwań do pokuty, zarówno Stary, jak i Nowy Testament. Przygotowując lud izraelski na przyjście Mesjasza, św. Jan Chrzciciel wzywał wszystkich do nawrócenia: „Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 3,2) i udzielał chrztu nawrócenia. Zapowiadał też, że jeśli nie wydadzą owoców godnych nawrócenia, poprzestając tylko na słowach, to spotka ich los wyciętych i wrzuconych w ogień drzew (por. Mt 3,7-12).

Podobnie rozpoczynał swoją naukę Jezus: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 4,17); „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk 1,15). Gdy Piłat zgładził jakichś Galilejczyków i gdy pod gruzami wieży zginęła grupa mieszkańców Jerozolimy, Jezus tłumaczył słuchaczom, że ci zabici nie byli większymi grzesznikami niż oni i że spotka ich to samo, jeśli się nie nawrócą. W przypowieści o nieurodzajnym figowcu pouczał, że cierpliwość Boża wobec Izraelitów ma swoje granice. Bóg nie będzie czekał w nieskończoność na owoce ludzkich czynów (por. Łk 13,1-9).

Również apostołowie mówili o nawróceniu. Gdy Jezus ich posłał, „wyszli i wzywali do nawrócenia” (Mk 6,12). W swoich mowach po zesłaniu Ducha Świętego św. Piotr wzywał do nawrócenia (Dz 2,38; 3,19), podobnie św. Paweł (Dz 26,20). Zachęty do nawrócenia są też zawarte w listach (2 Kor 12,21; Ef 5,11; Jk 5,19-20; 1 P 2,25) i w Apokalipsie (2,5.16.21; 3,3.19; 16,9).

Wezwanie do nawrócenia stanowi zatem stały element nauczania Jana Chrzciciela, Jezusa i apostołów. Nawrócenie jest ważne przy pierwszym spotkaniu człowieka z Ewangelią, żeby porzucić dotychczasowy sposób myślenia i działania i przyjąć Bożą perspektywę. Ale nawrócenie jest konieczne także po przyjęciu Chrystusa, gdyż człowiek ma nieustannie pokusę szukać fundamentu swej egzystencji w stworzeniach i postępować według swoich standardów. Nierzadko bywa tak, że nawet widzi i pragnie dobra, a czyni zło, którego nienawidzi. Stąd musi ciągle powracać do Chrystusa, w którym jedynie może być wolny (por. Rz 7,14-25). Dobrą nowiną przyniesioną przez Chrystusa jest między innymi prawda o grzechu pierworodnym (Gilbert Keith Chesterton), o tym, że człowiek nie jest doskonały, że będzie polem, na którym obok pszenicy rośnie chwast (por. Mt 13,24-30.36-43). Dlatego musi nieustannie podejmować pokutę, aby się oczyszczać, tak jak codziennie się myje, mimo że wciąż się brudzi. Dzięki Chrystusowi każdy może stawać się coraz pełniejszym człowiekiem, nie jest zdany tylko na swoje ograniczone siły. Wielki Post jest czasem upragnionym, dniem zbawienia (por. 2 Kor 6,2), wykorzystajmy go dobrze!

Bardzo dziękuję za rozmowę