Fronda.pl: Opozycja do 11 stycznia ma blokować mównicę sejmową. Jakie wnioski nasuwają się księdzu po obserwacji tego protestu?

Ks. Stanisław Małkowski: Ten protest ma wymiar kryminalny. Ci ludzie popełniają przestępstwo i mogliby być na gruncie prawa pociągnięci do odpowiedzialności. Poza tym ich protesty mają wymiar błazeński. Ich siłą jest poparcie zagraniczne, płynące z Zachodu, a do tego wspieranie medialne, właśnie przez zachodnie media. Czy opozycji zależy na tym, aby ich protest trwał jak najdłużej, czy też na tym, aby był stłumiony przez obecne władze? Wydaje mi się, że posłowie, którzy się zachowują w taki sposób właściwie tracą mandat poselski. Nie mają prawa posuwać się do tak groteskowych działań, blokujących normalne funkcjonowanie Sejmu. Mamy więc sytuację, gdzie część Sejmu protestuje przeciw Sejmowi. Opozycja dąży zatem do destrukcji państwa. To jednocześnie śmieszne i straszne, ale bez poparcia zagranicznego te protesty siłą rzeczy by ustały. Czy teraz możliwe są obrady Sejmu w innym pomieszczeniu? Czy trzeba tych ludzi z Sejmu wyprowadzić stanowczo? Oni mogą upozorować np. akty agresji fizycznej i zrzucić winę na obecną władzę. Z punktu widzenia ludzi rozumnych jest to działanie absurdalne, natomiast może stać się pożywką dla zachodnich mediów i polityków stojących na czele władz europejskich.

Czy zachowania opozycji mają na celu dobro Polski? Oficjalnie opozycja walczy o demokrację i wolność.

Absolutnie nie mają takie zachowania na celu dobra Polski. Słowa używane przez tych polityków mają znaczenie przeciwne do ich pierwotnego sensu. Mówi się demokracja, a ma się na myśli totalitaryzm. Mówi się prawda, a ma się na myśli kłamstwo. Mówi się polityka miłości jak kiedyś powiedział pan Tusk, a ma się na myśli politykę nienawiści. W dużej mierze bazują oni na bezmyślności wielu Polaków, którzy kierując się emocjami, wyłączają rozum. Opozycjoniści oczywiście wyłączają także wiarę, albo praktykują ją w sposób obłudny. Przykład tego dali m.in. były prezydent RP i pani prezydent Warszawy, gdy oboje przyjmowali Komunię Świętą w sposób świętokradczy. Wielu polityków z kolei traktuje praktyki religijne w sposób instrumentalny, by podobać się wszystkim. Poza tym trudno mówić o dialogu z tymi ludźmi. Ich stopień zakłamania jest tak znaczny, że na czym opierać dialog?

Jak powstrzymać to napięcie? Wydaje się, że ciężko znaleźć jakieś porozumienie skoro nawet w święta nie byliśmy wolni od protestów opozycji?

Opozycja okazała w ten sposób głęboką pogardę wobec sensu świąt Bożego Narodzenia. Nawet strony walczące w wojnach zawieszają niekiedy działania zbrojne na czas świąt. Opozycji nie było stać na taki gest. Tak więc świętowanie w Sejmie i protestowanie to parodia świętowania. Przypuszczam, że dla obecnych władz wyzwaniem jest to, by wiedzieć kiedy sięgnąć po stanowcze środki, a kiedy traktować protesty w sposób łagodny, licząc, że on wygaśnie. Być może protesty wygasną przy słabnącym poparciu Zachodu, który ma swoje problemy wewnętrzne.

Dziękujemy za rozmowę.