Ks. Sowa w rozmowie z radiem TOK FM uważa, że szansa na realizację postulatu Palikota, który domaga się zdjęcia krzyża z sali posiedzień Sejmu jest bliska zeru. A powyborcze zapowiedzi polityka to, jego zdaniem, droga do konfrontacji. - Ruch Palikota jest ruchem antyklerykalnym, w wielu przypadkach nawet antychrześcijańskim - stwierdza szef TVN Religia. 


Ks. Kazimierz Sowa zapewnia również , że Kościół jest w wielu sprawach skłonny do dialogu. - Są sygnały świadczące o tym, że możliwa jest normalna rozmowa na temat regulacji spornych spraw. Jeden z postulatów Palikota, dobrowolne opodatkowywanie się na rzecz Kościoła na zasadzie odpisu 1 proc. podatku i likwidacja Funduszu Kościelnego, został podchwycony przez nowego biskupa lubelskiego. Podczas dyskusji wyprostuje się też wiele mitów, jak choćby to, że księża nie płacą podatków, co głosi Janusz Palikot. Choć - jak sądzę - doskonale wie, że to nieprawda - zapewnia ks. Sowa. - Można rozmawiać. A jednak Janusz Palikot najchętniej ogrzałby się przy ognisku, które by rozpalono z połamanych krzyży przed Sejmem - dodaje.

 

- Dyskusja o sprawach spornych jest możliwa. Jednak na pewno Kościół się nie zgodzi, by kwestie związane z życiem ludzkim zależały jedynie od głosowania w parlamencie - podkreśla ksiądz Sowa.


Przyznaje jednak, że te wybory były poważnym sygnałem dla Kościoła. - Po raz pierwszy Kościół uzmysłowił sobie, że linia podziału nie przebiega już między tzw. "środowiskami ideologicznymi, naznaczonymi piętnem postkomunimu". Dzisiaj największą grupą, która poparła Palikota są najmłodsi wyborcy. Oni mieli już religię w szkołach, tam przygotowywali się do kolejnych sakramentów. I mimo to, mając 18 lat powiedzieli: reprezentuje nas Palikot. Ktoś zażartował: Liczyliście na pokolenie JPII, a macie JPIII - pokolenie Palikota. Dla mnie jako księdza to bardzo gorzki żart. Kościół w Polsce musi zastanowić się, dlaczego tak się stało. Wina tkwi nie tylko w sytuacji politycznej, ale także w nas. Dlatego przerażają mnie głosy niektórych polityków, żeby ustawić armatę i strzelać do przeciwnika, zamiast zastanawiać się, dlaczego tak się stało - mówi ks. Sowa.

 
Jak uważa, Kościół musi skupić się na przekazie do wiernych. - Im będzie bardziej przekonujący, tym więcej katolików będzie w życiu publicznym i polityce - konstatuje ks. Sowa.


eMBe/TOK FM